[Intro]
Nie mam kolegów gdzieś na internecie
Mam w prawdziwym świecie i czekają na mnie
Jeśli rodziłeś się na innym świecie
To na pewno nie wiesz, co znaczy to dla mnie
Biorę becel w łapę, lecę z rapem
A twoi kolesie zawsze nie w temacie
Tracki cienkie takie, nic nie przerabiacie
Moje rozjebią ci po koncercie chatę
[Refren] [x2]
W mojej głowie tylko wielki papier
W twojej głowie same gierki, raper
Nie słuchałem twojej piosenki, raper
Wysrane na twoje jęki, raper
[Zwrotka]
Gadka o niczym i nic się nie liczy
I jeśli coś, tylko moi zawodnicy
Zjem twoje hity, mam hitów jak [?]
Twoją ekipą to gardzę
Najbardziej to gardzę tą twoją dupą
Która jest z tobą, jak jara się rapem
Najbardziej to gardzę tą twoją mordą
Co wygląda, jakbyś wychował się w szafie
THC łapię, mam złoża w okapie
Już ona mnie kocha, nie jestem Tupac'iem
Cóż, muszę pracować jak dzieciaki latem
Tu zrobię te parę stów, wydam na balet
Znów ludzie pytają o jakieś przesłanie
Żyj i się baw, zamiast żyć tu jak frajer
Robisz dla kogoś i coś się wydaje
A twoje ego jest jak smycz i kaganiec
Tutaj jest blok i rozrywki są tanie
I każdy w kółko mówi "Nic się nie stanie"
Nic nie stanieje, nic nie wygramy
Powtarzasz się, zamiast łapać rozdanie
Pierdolę pancze o chuj wie czym
Daję motywację ludziom mym
Nigdy nie byłem tu, kurwa, duży
Ale nie to daje ci szacunek, płyń
Nie mam kolegów gdzieś na internecie
Mam w prawdziwym świecie i czekają na mnie
Jeśli rodziłeś się na innym świecie
To na pewno nie wiesz, co znaczy to dla mnie
Biorę becel w łapę, lecę z rapem
A twoi kolesie zawsze nie w temacie
Tracki cienkie takie, nic nie przerabiacie
Moje rozjebią ci po koncercie chatę
[Refren] [x2]
W mojej głowie tylko wielki papier
W twojej głowie same gierki, raper
Nie słuchałem twojej piosenki, raper
Wysrane na twoje jęki, raper
[Zwrotka]
Gadka o niczym i nic się nie liczy
I jeśli coś, tylko moi zawodnicy
Zjem twoje hity, mam hitów jak [?]
Twoją ekipą to gardzę
Najbardziej to gardzę tą twoją dupą
Która jest z tobą, jak jara się rapem
Najbardziej to gardzę tą twoją mordą
Co wygląda, jakbyś wychował się w szafie
THC łapię, mam złoża w okapie
Już ona mnie kocha, nie jestem Tupac'iem
Cóż, muszę pracować jak dzieciaki latem
Tu zrobię te parę stów, wydam na balet
Znów ludzie pytają o jakieś przesłanie
Żyj i się baw, zamiast żyć tu jak frajer
Robisz dla kogoś i coś się wydaje
A twoje ego jest jak smycz i kaganiec
Tutaj jest blok i rozrywki są tanie
I każdy w kółko mówi "Nic się nie stanie"
Nic nie stanieje, nic nie wygramy
Powtarzasz się, zamiast łapać rozdanie
Pierdolę pancze o chuj wie czym
Daję motywację ludziom mym
Nigdy nie byłem tu, kurwa, duży
Ale nie to daje ci szacunek, płyń
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.