[Zwrotka 1]
Zwykłe sprawy, zwykłe rzeczy, toczy się życie
(HIP HOP!) La Bomba na płycie
Nikt nie mędzi, nie truje, nawet ten, co golas
Jesteś w porzo biegacz, no to przyłącz się do nas
Najważniejsze czujne oczy, sprawnie zawiązane buty
Jak stal zahartowani przedstawiciele Luty
Proste, proste, nic mnie już nie zdziwi
Wszyscy na krzywy, ale zawsze szczęśliwi
Na przekór losowi, twardzi, hardcorowi
Szalej z ulicy nas zdobi a nie rodzaj utopii
Zgrabiałe łapy, parujące oddechy
Zmuszeni do roboty by przepychem się pocieszyć
Chociaż na jeden wieczór dolinie kurewskiej na przekór
Powtarzam, bo to ważne, z frajerem się nie drażnię
Wolę przypierdolić w paszczę niż na słowa się siłować
Chociaż silna jest mowa to tamtego wieczora
Była palma twardogłowa, nikt powstrzymać nas nie zdołał
Zawsze te same odbicia do pewnego momentu
Sporo było elementów, destrukcyjnych patentów
Przy wdechu i wlewie, zachowywać się jak w chlewie?
Proste z kurwą jedziesz, psu się sadzisz, wciąż złem siejesz
Zaskoczenia element, wspólnie i w porozumieniu
Nawija większość jeleniów, nie mów mi o przebaczeniu
Przyjrzyj się memu wkurwieniu, potem pomyśl o sumieniu
W końcu się doigrasz, sprzedawczyku, tak nie wygrasz
Biedy sobie napytasz; i tak wiem, jak się nazywasz!
Zwykłe sprawy, zwykłe rzeczy, toczy się życie
(HIP HOP!) La Bomba na płycie
Nikt nie mędzi, nie truje, nawet ten, co golas
Jesteś w porzo biegacz, no to przyłącz się do nas
Najważniejsze czujne oczy, sprawnie zawiązane buty
Jak stal zahartowani przedstawiciele Luty
Proste, proste, nic mnie już nie zdziwi
Wszyscy na krzywy, ale zawsze szczęśliwi
Na przekór losowi, twardzi, hardcorowi
Szalej z ulicy nas zdobi a nie rodzaj utopii
Zgrabiałe łapy, parujące oddechy
Zmuszeni do roboty by przepychem się pocieszyć
Chociaż na jeden wieczór dolinie kurewskiej na przekór
Powtarzam, bo to ważne, z frajerem się nie drażnię
Wolę przypierdolić w paszczę niż na słowa się siłować
Chociaż silna jest mowa to tamtego wieczora
Była palma twardogłowa, nikt powstrzymać nas nie zdołał
Zawsze te same odbicia do pewnego momentu
Sporo było elementów, destrukcyjnych patentów
Przy wdechu i wlewie, zachowywać się jak w chlewie?
Proste z kurwą jedziesz, psu się sadzisz, wciąż złem siejesz
Zaskoczenia element, wspólnie i w porozumieniu
Nawija większość jeleniów, nie mów mi o przebaczeniu
Przyjrzyj się memu wkurwieniu, potem pomyśl o sumieniu
W końcu się doigrasz, sprzedawczyku, tak nie wygrasz
Biedy sobie napytasz; i tak wiem, jak się nazywasz!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.