0
Otchłań - Eripe
0 0

Otchłań Eripe

Otchłań - Eripe
[Verse 1]
Znów konkretnie wejdę w werble wiesz, że jest tak
Konsekwentnie jebnę, nie mogę przestać
Będę wrzeszczał o tym, o czym oni boją się szeptać
Mesjasz patrzy na świat przez dziury w rekach
Na szyi pętla wiązana przez rzeczywistość
Pod nogami chwieje się stołek zwany przyszłość
Łatwo przyszło, a przecież poszło o coś głupiego
Wszystko pójdzie w odstawkę, kiedy przyjdzie co do czego
I nie ma tego złego, co by nie mogło być gorsze
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o forsę
I nie ma nic za darmo, weź płać za powietrze
Tu zapracować musisz nawet na konsekwencje
Pogoda dla bogaczy a wiatr wieje w oczy
Życie równia pochyła, fortuna kołem się toczy
Ja się staczam i wracam do punktu wyjścia znów
Gdzie każdy czyn wart więcej od tysiąca słów

[Verse 2]
Prędzej zgnije ci nos, niż poczujesz w sobie moc
Masz wysokie ambicje to wejdź na nie i skocz
Wcale nie poczujesz lepiej się, gdy uderzysz o glebę
Ale pierwszy raz to nieszczęście nie spadnie na ciebie
Myślisz, że twoja śmierć tutaj bliskim złamie serca?
Gdyby zwłoki nie śmierdziały, nikt by cie nie ruszył z miejsca
Przestań się łudzić, że znaczysz coś dla ludzi
Powiedz, jak przesypiając życie chcesz podziw budzić
Niejeden tu dziś trudzi się, by mu postawić pomnik
A drugi mówi czemu nie być wzorem dla potomnych
A życie w twarze śmieje się im, bo nie ma tak łatwo
I zapał ich ostyga, wtem na głowę pomyj wiadro
Ty staraj się lub spalaj się, jeśli wierzysz że warto
Ja latać chcę a spadać nie, choć z marzeń mnie obdarto
Znam to więc nie pierdol mi, że ciężko jest
Bo wnętrzności wypruję ci i zrobi ci się lżej
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?