[Zwrotka 1]
Z nadmiaru ma niestrawność, a się nie podzieli frajer
To nie bajer z Bel-Air, ludziom zbyt dużo się wydaje
Że wydaje ten co ma, więc powinien im coś oddać
Tylko dlatego, że sam doszedł do tego pieniążka
I tak co drugi osądza, moc pieniądza ryje beret
A, gdy wystąpisz przed szereg, jesteś zwykłym zerem
Bo demonizuję kasę ten co kasy nie posiada
Krzycząc zdrada i komercja, taka zasada
Tylko ja z gry nie wypadam, bowiem kasa mnie zmieniła
I to ja zdecydowałem w jakim stopniu, czujesz klimat?
Wypij klina, poprzeklinaj, lecz kolejnego kaca
Zawiść się opłaca tylko ludziom bez zasad
Sam pozbawił się skrupułów, brak perspektyw na przyszłość
Gdybym zamienił się z Tobą i tak, by Ci nie wyszło
Przewartościowali wszystko kreśląc biznes plany
Chociaż nie potrafią nic zrobić bez toczenia piany
[Refren]
I tak w kółko nawijają, się powodzi, nadmiar szkodzi
Zazdrość rozpierdala, sami toną jak w powodzi
Pomyślałem, otwórz oczy, przyjrzyj się im z bliska
Odbij od nich, olej, najważniejszy dystans
Dziś pozamykają mordy taplając się w bagnie
Dopadła ich frustra, nie realizują pragnień
Źle życzą zwycięzcom, mentalnie są już na dnie
Chcą pociągnąć Cię w dół, liczą na to, że upadniesz
Z nadmiaru ma niestrawność, a się nie podzieli frajer
To nie bajer z Bel-Air, ludziom zbyt dużo się wydaje
Że wydaje ten co ma, więc powinien im coś oddać
Tylko dlatego, że sam doszedł do tego pieniążka
I tak co drugi osądza, moc pieniądza ryje beret
A, gdy wystąpisz przed szereg, jesteś zwykłym zerem
Bo demonizuję kasę ten co kasy nie posiada
Krzycząc zdrada i komercja, taka zasada
Tylko ja z gry nie wypadam, bowiem kasa mnie zmieniła
I to ja zdecydowałem w jakim stopniu, czujesz klimat?
Wypij klina, poprzeklinaj, lecz kolejnego kaca
Zawiść się opłaca tylko ludziom bez zasad
Sam pozbawił się skrupułów, brak perspektyw na przyszłość
Gdybym zamienił się z Tobą i tak, by Ci nie wyszło
Przewartościowali wszystko kreśląc biznes plany
Chociaż nie potrafią nic zrobić bez toczenia piany
[Refren]
I tak w kółko nawijają, się powodzi, nadmiar szkodzi
Zazdrość rozpierdala, sami toną jak w powodzi
Pomyślałem, otwórz oczy, przyjrzyj się im z bliska
Odbij od nich, olej, najważniejszy dystans
Dziś pozamykają mordy taplając się w bagnie
Dopadła ich frustra, nie realizują pragnień
Źle życzą zwycięzcom, mentalnie są już na dnie
Chcą pociągnąć Cię w dół, liczą na to, że upadniesz
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.