[Refren]
Stanę się śmiercią dla was, stanę się śmiercią - bhaga
Palę te światy, bo toną w posadach, chcesz ego wygasić - to teisho nie dla nas
To teisho nie dla nas, to teisho nie dla nas
Palę im światy, jak toną w posadach, chcesz ego wygasić? - to teisho nie dla nas
Stanę się śmiercią dla was, stanę się śmiercią - bhaga
Palę te światy, bo toną w posadach, chcesz ego wygasić - to teisho nie dla nas
To teisho nie dla nas, to teisho nie dla nas
Palę im światy, jak toną w posadach, chcesz ego wygasić - to weź, weź
[Zwrotka 1]
Jak dają mi rady, choć sami nie dają im rady, to tak, jakby rady nie dali
Ja żyję krawędzią jak rzadkie okazy, a dla nich to veto na twardy realizm
Znów połamią maszty, by zza białej flagi popatrzeć po sobie pustymi oczami
Te znaczenia ciążą ku re-publikacji jak GC po trapie ze sztandardem w paski
(A ja...) Z żagli wyczytam tragedię, słoną jak Morze Egejskie
Skoro jak korzeń w nas drzemie ogień obietnic, on biernych
Parzy jak układy z piekłem, to strach o ciebie i o mnie
O nas oboje, jak węzeł wiążą się pętle - same!
Oczekuj bez oczekiwań, a może uniesiesz nieoczekiwane
To moje "per aspera ad astra", skoro znów pławię się w tym, co nieznane
Jak pożar w oazie, bo palę wasz ład i opanowanie
Te ogrody w płomieniach staną na znak, że idę dalej, ale zostawiam ślad
Swój własny oddech na plecach czuję, choć ciągle uciekam
Sobie, a znowu na rzęsach chodzę, bo czas mnie zżera
Kolejny raz od zera, kolejny raz docieram
Do granic własnych mniemań; mam siebie, czy ktoś mnie ma - ma!
Stanę się śmiercią dla was, stanę się śmiercią - bhaga
Palę te światy, bo toną w posadach, chcesz ego wygasić - to teisho nie dla nas
To teisho nie dla nas, to teisho nie dla nas
Palę im światy, jak toną w posadach, chcesz ego wygasić? - to teisho nie dla nas
Stanę się śmiercią dla was, stanę się śmiercią - bhaga
Palę te światy, bo toną w posadach, chcesz ego wygasić - to teisho nie dla nas
To teisho nie dla nas, to teisho nie dla nas
Palę im światy, jak toną w posadach, chcesz ego wygasić - to weź, weź
[Zwrotka 1]
Jak dają mi rady, choć sami nie dają im rady, to tak, jakby rady nie dali
Ja żyję krawędzią jak rzadkie okazy, a dla nich to veto na twardy realizm
Znów połamią maszty, by zza białej flagi popatrzeć po sobie pustymi oczami
Te znaczenia ciążą ku re-publikacji jak GC po trapie ze sztandardem w paski
(A ja...) Z żagli wyczytam tragedię, słoną jak Morze Egejskie
Skoro jak korzeń w nas drzemie ogień obietnic, on biernych
Parzy jak układy z piekłem, to strach o ciebie i o mnie
O nas oboje, jak węzeł wiążą się pętle - same!
Oczekuj bez oczekiwań, a może uniesiesz nieoczekiwane
To moje "per aspera ad astra", skoro znów pławię się w tym, co nieznane
Jak pożar w oazie, bo palę wasz ład i opanowanie
Te ogrody w płomieniach staną na znak, że idę dalej, ale zostawiam ślad
Swój własny oddech na plecach czuję, choć ciągle uciekam
Sobie, a znowu na rzęsach chodzę, bo czas mnie zżera
Kolejny raz od zera, kolejny raz docieram
Do granic własnych mniemań; mam siebie, czy ktoś mnie ma - ma!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.