[Intro]
Był zakochany złodziej, okradał niebo z gwiazd
[Zwrotka 1]
Urodziłem się by Hip Hop był każdym moim dniem
Te ulice blokowisko, te jazdy co ich cień
Jest jak tlen wdychany bez podejrzeń, sie nie spieniężę
Bo moje sprawy lubią iść wolnym tempem
Hollyłódź moje miejsce, tu mi nie potrzeba mapy
Puste budynki rosną tu jak kwiaty
Te kraty w oknach - ty popatrz po wieżowcach
Tematy w kioskach - to epoka gronkowca
Tu nie ma końca klątwa i chuj - my mamy rozum
Jak trzeba będzie to skorzystam z tanich przewozów
Nie ma granic dla ziomów, żadna praca nie hańbi
- mogę zmywać naczynia tylko za to zapłać mi
A żeby pieniądz ten starczył na żarcie, parę płyt
I pokój gaz wodę prąd - tak mogę żyć ty
To dla mnie raj bo ja dla hip hopu mogę robić na czarno
Nieważne państwo, bo dziś nie ma że strach
Nie ma że ból, przypał trudno
Wszystko by oddać życie długim wolnym popołudniom
Jutro też mamy plan, plan na przyszłość pod palmą
Ale żeby coś mieć wiesz nic nie ma za darmo
[ten kraj ci nie pasuje?] no nie bardzo
Przez stres i kredyt ziomek znowu płonę z gandzią
To kapitalizm kurwo, realizm i biurko
Dwie kartki, komputer, zszywacz, tłuste dupsko
[kto jest za korupcją?] my wy i oni
[a co z tą gotówką?] to problem znajomych
Łakomy szereg, to przez interes i mydlaną operę
Chodź jeszcze raz ziom, pokaże ci mój teren
Był zakochany złodziej, okradał niebo z gwiazd
[Zwrotka 1]
Urodziłem się by Hip Hop był każdym moim dniem
Te ulice blokowisko, te jazdy co ich cień
Jest jak tlen wdychany bez podejrzeń, sie nie spieniężę
Bo moje sprawy lubią iść wolnym tempem
Hollyłódź moje miejsce, tu mi nie potrzeba mapy
Puste budynki rosną tu jak kwiaty
Te kraty w oknach - ty popatrz po wieżowcach
Tematy w kioskach - to epoka gronkowca
Tu nie ma końca klątwa i chuj - my mamy rozum
Jak trzeba będzie to skorzystam z tanich przewozów
Nie ma granic dla ziomów, żadna praca nie hańbi
- mogę zmywać naczynia tylko za to zapłać mi
A żeby pieniądz ten starczył na żarcie, parę płyt
I pokój gaz wodę prąd - tak mogę żyć ty
To dla mnie raj bo ja dla hip hopu mogę robić na czarno
Nieważne państwo, bo dziś nie ma że strach
Nie ma że ból, przypał trudno
Wszystko by oddać życie długim wolnym popołudniom
Jutro też mamy plan, plan na przyszłość pod palmą
Ale żeby coś mieć wiesz nic nie ma za darmo
[ten kraj ci nie pasuje?] no nie bardzo
Przez stres i kredyt ziomek znowu płonę z gandzią
To kapitalizm kurwo, realizm i biurko
Dwie kartki, komputer, zszywacz, tłuste dupsko
[kto jest za korupcją?] my wy i oni
[a co z tą gotówką?] to problem znajomych
Łakomy szereg, to przez interes i mydlaną operę
Chodź jeszcze raz ziom, pokaże ci mój teren
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.