[Zwrotka 1]
Nigdy nie mówili, co mogę, ale co mi zabronione
Przez to mijanie zasad to mój podstawowy oręż
Z oczekiwaniami świata jakoś jest mi nie po drodze
Bo nie nauczysz się latać, jeśli upadki Ci obce
Chociaż znamy je dobrze, wiem
Natrudniej podnieść się, spróbować jeszcze raz
I niewielu Cię poprze, lecz
Gdy ciągle świeci słońce, trudno jest sięgać gwiazd
W życiu zwątpiłem już w siebie tak dużo razy
Że po latach zapomniałem, co znaczy marzyć
Dziś bardzo dobrze znam cenę, wiem, ile waży
Aby nieść ambicji brzemię w tym świecie zdrady
Każdy z nas toczy swój własny głaz
Z odłamków planów i dawnych szans
[Refren]
Powiedz, gdzie znajdę sеns, jak być lwem pośród hien?
Z serca chcę wyrwać lęk, co ważniеjsze jest: droga czy cel?
Pytam wciąż "być czy mieć?", "jak odrzucić co złe?"
Nie chcę wrócić tam, gdzie życie to ciągła walka o tlen
[Zwrotka 2]
Dziś nie policzę, ile zmarnowałem godzin
Żadnych z nich już nie odzyskam, to chyba najbardziej boli
Jedno zwycięstwo kosztuje setkę niedoli
Ale nawet setka zwycięstw tu nie sprawi, że zapomnisz
Lawina błędów może pogrzebać szanse
A z błahych względów często poddajesz walkę
Człowiek w nieszczęściu zapomina, co ważne
Z deszczu pod rynnę, ciągle wpadasz w tą matnię
To ciągła walka ze sobą, te pole bitwy
Na niej najgroźniejszą bronią są Twoje myśli
Sukces zawsze jest gdzieś obok, tu błądzą wszyscy
Wąż połyka własny ogon w tej pętli krzywdy
I zanim skończy się dla nas świat
Nie chcę zmarnować już nawet dnia
Nigdy nie mówili, co mogę, ale co mi zabronione
Przez to mijanie zasad to mój podstawowy oręż
Z oczekiwaniami świata jakoś jest mi nie po drodze
Bo nie nauczysz się latać, jeśli upadki Ci obce
Chociaż znamy je dobrze, wiem
Natrudniej podnieść się, spróbować jeszcze raz
I niewielu Cię poprze, lecz
Gdy ciągle świeci słońce, trudno jest sięgać gwiazd
W życiu zwątpiłem już w siebie tak dużo razy
Że po latach zapomniałem, co znaczy marzyć
Dziś bardzo dobrze znam cenę, wiem, ile waży
Aby nieść ambicji brzemię w tym świecie zdrady
Każdy z nas toczy swój własny głaz
Z odłamków planów i dawnych szans
[Refren]
Powiedz, gdzie znajdę sеns, jak być lwem pośród hien?
Z serca chcę wyrwać lęk, co ważniеjsze jest: droga czy cel?
Pytam wciąż "być czy mieć?", "jak odrzucić co złe?"
Nie chcę wrócić tam, gdzie życie to ciągła walka o tlen
[Zwrotka 2]
Dziś nie policzę, ile zmarnowałem godzin
Żadnych z nich już nie odzyskam, to chyba najbardziej boli
Jedno zwycięstwo kosztuje setkę niedoli
Ale nawet setka zwycięstw tu nie sprawi, że zapomnisz
Lawina błędów może pogrzebać szanse
A z błahych względów często poddajesz walkę
Człowiek w nieszczęściu zapomina, co ważne
Z deszczu pod rynnę, ciągle wpadasz w tą matnię
To ciągła walka ze sobą, te pole bitwy
Na niej najgroźniejszą bronią są Twoje myśli
Sukces zawsze jest gdzieś obok, tu błądzą wszyscy
Wąż połyka własny ogon w tej pętli krzywdy
I zanim skończy się dla nas świat
Nie chcę zmarnować już nawet dnia
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.