[Zwrotka 1: Paluch]
B.O.R
Daję prawdę bez kitu
Wciąż niewygodną
Nie twórca mitów, na faktach gadka
Na prawdziwe życie
Wciąż na żywo podgląd
Albumy to wszystko na serio bragga
Nie żaden dworek z rodowym herbem
Choć wielu pewnie chciałoby tak żyć tu
Prędzej toporem i uciąć rękę
Bez kitu, wielu cię zabije dla zysku
Obyś za szybko nie zmienił się w popiół
Jak z najtańszej paczki te puste szlugi
Jak nie dbasz o jakość życia, jebany młotku
To jechać tobie będą nawet wnuki!
Nie ma tu miejsca na kłamstwa
To nie przedwyborcza ściema
Przeczeka ropa na plastrach
Psyche znów pudruje chemia

[Zwrotka 2: Bilon]
Bez kitu - całkiem lecą szyby
Bez kitu - szklarz został chujem
Bez kitu - najczęściej potwarzą ten co ciemnotę ci wciska
Do tego się pruje, zwieracze
Mocno zaciska byś smrodu nie wyczuł gnijącego gówna nie wyczuł
Nierówna proporcja znaczenia
Bo kiedyś znaczyło to więcej niż dzisiaj kapusta
Pusta, respektu kiermana, a pełna czara goryczy mentalu
Gdzie zamachy stanu naprawdę są chlebem powszednim
A rozsmarowany jest na nich farmazon
I chu* dla mnie znaczą, bez kitu zapłaczą
Bo kwitu zabraknie, a nikt nie oszczędzi
Rozliczy ich dotyk czasu
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?