[Zwrotka 1]
Jeden na biurku, drugi w garści, trzeci lśni w kieszeni
Chcą sprzedać czwarty mi, ten czwarty który wszystko zmieni
Lewy nadgarstek, niegdyś martwy, już się ślicznie mieni
Szelest tych kartek męczy, pragniesz snuć się w czystej bieli
Przedziwne czasy, znowu śnił mi się internet chyba
Prostokąt piszcząc o poranku pilnie serce wzywał
Szepce, że cała okolica silnym deszczem spływa
A ja tęsknie za czasem w którym nikt mych myśli nie przerywał
Często miewam te momenty, że chce uciekać od nich
Jednak nie wiem jak się przedrę przez mgłe
Windą do lobby zjezdżam w ciszy, każdy obok mnie milczy
Patrzy w prostokąt, jestem dziwny
[Refren]
Chciałbym zepsuć te świecące prostokąty, kiedyś tańczyliśmy
Wszędzie świecące prostokąty, kiedyś tańczyliśmy
Wszędzie świecące prostokąty
Mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili, mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili
Wszędzie świecące prostokąty
Nie mów do mnie wyczerpałeś limit, w tym miesiącu wyczerpałeś limit
[Zwrotka 2]
Pamiętasz jak oglądaliśmy razem Ósmą Milę?
Wciąż nie wierzyłem, że pobędziesz z nami krótką chwilę
Prostokąt wie, że dziś jest dzień w którym się urodziłeś
Stu lat ci życzą obcy ludzie, chcieli dobrze, lecz ty już nie żyjesz
Przedziwne czasy, znowu śnił mi się nasz wuefista
Znał prawdę o mnie, jak obserwowana w lustrze blizna
Pół ciała pełne mam ambicji, drugie pół lenistwa
Ty zgadnij którą z tych połówek prezentuję przed tym tłumem z insta
Często miewam te momenty, że chcę uciekać od nich
Jednak nie wiem jak się przedrę przez mgłę
Metrem przez miasto pędzę w ciszy, każdy pasażer milczy
Patrzy w prostokąt, jestem dziwny, chciałbym zepsuć te
Jeden na biurku, drugi w garści, trzeci lśni w kieszeni
Chcą sprzedać czwarty mi, ten czwarty który wszystko zmieni
Lewy nadgarstek, niegdyś martwy, już się ślicznie mieni
Szelest tych kartek męczy, pragniesz snuć się w czystej bieli
Przedziwne czasy, znowu śnił mi się internet chyba
Prostokąt piszcząc o poranku pilnie serce wzywał
Szepce, że cała okolica silnym deszczem spływa
A ja tęsknie za czasem w którym nikt mych myśli nie przerywał
Często miewam te momenty, że chce uciekać od nich
Jednak nie wiem jak się przedrę przez mgłe
Windą do lobby zjezdżam w ciszy, każdy obok mnie milczy
Patrzy w prostokąt, jestem dziwny
[Refren]
Chciałbym zepsuć te świecące prostokąty, kiedyś tańczyliśmy
Wszędzie świecące prostokąty, kiedyś tańczyliśmy
Wszędzie świecące prostokąty
Mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili, mogę sprawdzić wszystko w każdej chwili
Wszędzie świecące prostokąty
Nie mów do mnie wyczerpałeś limit, w tym miesiącu wyczerpałeś limit
[Zwrotka 2]
Pamiętasz jak oglądaliśmy razem Ósmą Milę?
Wciąż nie wierzyłem, że pobędziesz z nami krótką chwilę
Prostokąt wie, że dziś jest dzień w którym się urodziłeś
Stu lat ci życzą obcy ludzie, chcieli dobrze, lecz ty już nie żyjesz
Przedziwne czasy, znowu śnił mi się nasz wuefista
Znał prawdę o mnie, jak obserwowana w lustrze blizna
Pół ciała pełne mam ambicji, drugie pół lenistwa
Ty zgadnij którą z tych połówek prezentuję przed tym tłumem z insta
Często miewam te momenty, że chcę uciekać od nich
Jednak nie wiem jak się przedrę przez mgłę
Metrem przez miasto pędzę w ciszy, każdy pasażer milczy
Patrzy w prostokąt, jestem dziwny, chciałbym zepsuć te
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.