[Intro: Muniek Staszczyk]
Do roboty...
Do roboty...
Do roboty...
Najwyższy czas!
[Zwrotka 1: Fu]
Pusta miska, piana cieknie z pyska
Jebać widowiska, przycinam z tego, otwieram igrzyska
Robota z dnia na dzień, portfel na tym zyska
Cena nie gra roli czy wysoka, czy niska
Pieniądz to życie, twą energię wyciska
Rani, kosę w łapie ściska, pochłania wszystko i zostawia ogryzka
Dopracowany dzień roboczy jak Schindlera lista
Haruj, haruj, się nie obawiaj, [?] teraz
Nie przemawiaj, bo chodzi o to, harować całe życie
Podwładnym systemu być, idiotą czy skąpym skurwysynem
[?] flotom, czy wytrzymasz tempo, czy skończysz z tą robotą?
Jesteś rodziny wzorcem? Ledwo wiążesz koniec z końcem?
Zarobisz na obiad? Przecież jesteś ojcem
By dzieci mogły rosnąć, kombinujesz flotę
Czekasz na wypłatę, by przywitać złote
Czy to dziwne? Do roboty!
[Zwrotka 2: Pono]
To do rodaków chłopaku, nie hamuj swego rozwoju
Do boju, niezależnie od nastroju
Rano wstajesz, do roboty chłopaku
Śniadanie spakuj i w drogę
Mówisz: "Robię, co mogę, zarobię, kupię coś sobie
Odłożę może ze dwie stówy, kupię szamę do lodówy"
To nie dużo jak za taki czas harówy
Lecz do roboty pędem, parę złoty się zdobędzie na oriencie
Ma przyczynę, ma na względzie swą rodzinę (Właśnie tak)
Do roboty...
Do roboty...
Do roboty...
Najwyższy czas!
[Zwrotka 1: Fu]
Pusta miska, piana cieknie z pyska
Jebać widowiska, przycinam z tego, otwieram igrzyska
Robota z dnia na dzień, portfel na tym zyska
Cena nie gra roli czy wysoka, czy niska
Pieniądz to życie, twą energię wyciska
Rani, kosę w łapie ściska, pochłania wszystko i zostawia ogryzka
Dopracowany dzień roboczy jak Schindlera lista
Haruj, haruj, się nie obawiaj, [?] teraz
Nie przemawiaj, bo chodzi o to, harować całe życie
Podwładnym systemu być, idiotą czy skąpym skurwysynem
[?] flotom, czy wytrzymasz tempo, czy skończysz z tą robotą?
Jesteś rodziny wzorcem? Ledwo wiążesz koniec z końcem?
Zarobisz na obiad? Przecież jesteś ojcem
By dzieci mogły rosnąć, kombinujesz flotę
Czekasz na wypłatę, by przywitać złote
Czy to dziwne? Do roboty!
[Zwrotka 2: Pono]
To do rodaków chłopaku, nie hamuj swego rozwoju
Do boju, niezależnie od nastroju
Rano wstajesz, do roboty chłopaku
Śniadanie spakuj i w drogę
Mówisz: "Robię, co mogę, zarobię, kupię coś sobie
Odłożę może ze dwie stówy, kupię szamę do lodówy"
To nie dużo jak za taki czas harówy
Lecz do roboty pędem, parę złoty się zdobędzie na oriencie
Ma przyczynę, ma na względzie swą rodzinę (Właśnie tak)
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.