[Zwrotka 1: Opał]
Mamy tylko jedno życie, przynajmniej w tym wcieleniu
Ciągle ten sam stary Opał, czuje się w tym ciele new
Wszyscy myślą tu o sztabce złota, nikt o dzieleniu
Więc się nie dziw już, że twoje słowa tu dzielę przez pół
Przechadzam się przez ulice, uczę siebie więcej widzieć
Możliwie wrażliwie uczulony na tą znieczulice
Na ulice, szare bloki rzucają ten cień nad nami
Wszyscy jacyś wyszarzali, pędząc gdzieś zblokowani
Pokaż mi tego, który gdzieś nie nosi krzywych bani
Pokaż tego, który nie mierzył się z demonami
Skoro wszyscy pojebani, noszą rany w głowach
Kto wyznacza tu normy zachowań? (ziomal)
Nie daj sobie wmówić, że jesteś nikim
Nie daj sobie wmówić, że nigdzie nie dojdziesz
Nawet ten kij co ma tylko końce
Na jakimś drzewie miał swój początek
Co, jaka przewózka? Pizgam starą skodą typie
A co z kwitem? Za ten kwitek starych wysłałem na weekend
Życie!
(Say what?!
Say what?!)
[Zwrotka 2: Karian]
Twe, kolejny raz, marzenia senne, wracają po latach
Emocje grają w berka - no weźcie gońcie się
Chce butelkę z cumelkiem i nauczyć się latać
A nie obrazy nędzy w jakości Full HD
Więc póki mogę, pędzę, zacieram ręce
Podarte serce, dziurawione pow, pow, pow
Pełznie do mnie zawzięcie
Gordyjski węzeł, który nie rozwiąże spraw
Nie chcę wypluć słowa "tak"
Gdy w makówce słyszę "nie"
Czuję się jak chytry plan
Składający się we mgle
Czasem elegancki Pan
Innym razem brudny bej
Szlajam się po świecie sam
Podpisano Karian, hej!
Mamy tylko jedno życie, przynajmniej w tym wcieleniu
Ciągle ten sam stary Opał, czuje się w tym ciele new
Wszyscy myślą tu o sztabce złota, nikt o dzieleniu
Więc się nie dziw już, że twoje słowa tu dzielę przez pół
Przechadzam się przez ulice, uczę siebie więcej widzieć
Możliwie wrażliwie uczulony na tą znieczulice
Na ulice, szare bloki rzucają ten cień nad nami
Wszyscy jacyś wyszarzali, pędząc gdzieś zblokowani
Pokaż mi tego, który gdzieś nie nosi krzywych bani
Pokaż tego, który nie mierzył się z demonami
Skoro wszyscy pojebani, noszą rany w głowach
Kto wyznacza tu normy zachowań? (ziomal)
Nie daj sobie wmówić, że jesteś nikim
Nie daj sobie wmówić, że nigdzie nie dojdziesz
Nawet ten kij co ma tylko końce
Na jakimś drzewie miał swój początek
Co, jaka przewózka? Pizgam starą skodą typie
A co z kwitem? Za ten kwitek starych wysłałem na weekend
Życie!
(Say what?!
Say what?!)
[Zwrotka 2: Karian]
Twe, kolejny raz, marzenia senne, wracają po latach
Emocje grają w berka - no weźcie gońcie się
Chce butelkę z cumelkiem i nauczyć się latać
A nie obrazy nędzy w jakości Full HD
Więc póki mogę, pędzę, zacieram ręce
Podarte serce, dziurawione pow, pow, pow
Pełznie do mnie zawzięcie
Gordyjski węzeł, który nie rozwiąże spraw
Nie chcę wypluć słowa "tak"
Gdy w makówce słyszę "nie"
Czuję się jak chytry plan
Składający się we mgle
Czasem elegancki Pan
Innym razem brudny bej
Szlajam się po świecie sam
Podpisano Karian, hej!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.