[Intro: Opał]
Już nikt nie musi mnie ratować
Nadzieja kiełkuje nam w dłoniach
[Zwrotka 1: Opał]
Grałem sztukę w takim stanie, że to już żenada
Zmartwione oczy z publiki, wiesz, tak patrzy mama
"Zrób cokolwiek, młody, byle więcej nie udawać"
Misja to pozostać sober jak mój człowiek Kawa
Siódma rano, wbija lęk na chatę jak obława
To znak, że potrzeba większej zmiany niż Relanium, Xanax
Stary obraz siebie pora pozostawić w ramach
Wiary - tylko ona nic nie chciała w zamian
Błagam, to nigdy nie było tylko bragga
Bliżej trzy zero niż dwa jeden, a dalej savage
Noszę skamieniałe serce, ten kamień to agat
Nie mam siły już upadać, mała, podłoga to lawa
[Refren: Gibbs]
Zaciskam pięść, nie pozwolę sobie nic już zabrać
Nie zrozum źle, wychowały nas tе gorsze stada
Tona uczuć, ale nie, tylko sztuki gram
Paru zuchów, parę miеjsc, parę dobrych zmian
Nie było światła, musiałem ufać w ciemno
Tyle, że wiem chociaż jedno, ej
Już nikt nie musi mnie ratować
Nadzieja kiełkuje nam w dłoniach
[Zwrotka 1: Opał]
Grałem sztukę w takim stanie, że to już żenada
Zmartwione oczy z publiki, wiesz, tak patrzy mama
"Zrób cokolwiek, młody, byle więcej nie udawać"
Misja to pozostać sober jak mój człowiek Kawa
Siódma rano, wbija lęk na chatę jak obława
To znak, że potrzeba większej zmiany niż Relanium, Xanax
Stary obraz siebie pora pozostawić w ramach
Wiary - tylko ona nic nie chciała w zamian
Błagam, to nigdy nie było tylko bragga
Bliżej trzy zero niż dwa jeden, a dalej savage
Noszę skamieniałe serce, ten kamień to agat
Nie mam siły już upadać, mała, podłoga to lawa
[Refren: Gibbs]
Zaciskam pięść, nie pozwolę sobie nic już zabrać
Nie zrozum źle, wychowały nas tе gorsze stada
Tona uczuć, ale nie, tylko sztuki gram
Paru zuchów, parę miеjsc, parę dobrych zmian
Nie było światła, musiałem ufać w ciemno
Tyle, że wiem chociaż jedno, ej
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.