0
Porcelanowy Stańczyk - Chevy
0 0

Porcelanowy Stańczyk Chevy

Porcelanowy Stańczyk - Chevy
Rozpadam się. Jest szansa, że mnie złożysz w całość?
Bo lada dzień zostanę - ozdobną porcelaną
Nadzieja to ta ambicja, to ten kryształ
A skrzydła podcina mi tu tylko hipokryzja, o
Wiesz co się dzieje kiedy zwiększam tempo
Stąd do Filadelfii - dla mnie jest pestką
Chcę pędzić więc zawsze upadam nisko
To wszystko nagle chciałbym wziąć w cudzysłów, o
Chcę być na Twojej lewej piersi, w twoim sercu
Lecz mam tylko szczękościsk - jak epileptyk
Polubiłbym papugę "Duszę", byłoby fajnie
Ale w ustach mam kapsułkę - z cyjankiem


A kiedy spadnę czy ty zechcesz mnie poskładać?
Nadal siedzisz, veni vidi, gdzie karnawał?
Troska o jutro doprowadzi mnie na krawędź
I stanę poznać krajobrazy, zmienię się w kamień
Wystarczy kilka głębszych, mój vibe to ta whisky
Zamroczony jak Stańczyk, bo tak mnie widzą wszyscy!
To efekt błyskawiczny i wyniszczy mnie jak Blitzkrieg, o
Jak dobrze być - flegmatycznym
Moje zadanie? Przekraczanie normy jak Sachanow
Zbieranie skarbu Salomona jak Ubogi Zakon
Jestem pełen zapału, więc śmiało - ze mnie nalej
Pościeliłaś łóżko, muszę iść - dalej
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?