[Zwrotka 1: Murzyn ZdR]
Lepiej dmuchać na zimne niż sparzyć się gorące
Wierne, czyste ręce buntują się na ochronce
Wśród istot dwunożnych, dwie istoty drapieżne
Nie ma więzi bez miłości, był krewien należne
Serce milczy, bo nie może przeżyć, ból w cierpieniu
Szukany na wolności, wspólnie w porozumieniu
Bliżej nieznany sprawca, od piwnicy jebli R'e
Wyróżniał się sprytem, odwagą, charakterem
Można po długim poście kurwa być jak pazera
Czym zaspokoić głód, złoto na rejonie zbieram
Wobec zeznań świadków, złotość linii papilarnych
Wyrok skazujący padł, jebać kodeks karny
Bezsilność zmień w cierpliwość, brakło ci argumentów
Mało powietrza, przyzwyczaj się do przekrętów
Dlatego dwoje uszu i jeden język dano
Aby mniej mówiono i więcej słuchano
[Zwrotka 2: Śp. Papug]
Wychodzi wkurwiony wieczorem na ulice
Wciąż myśląc o zarobku, bo nie jest tanie życie
Za wszystko trzeba płacić i to nie małe stawki
I nie duże zarobki, legalna praca wykończy
Jak nie starcza nawet na miesiąc wypłata
Opłać sobie wszystko, trzy czwarte znika na bank
A jak ma koleżka dzieci i kobitę
Jak ma to ogarnąć, musi myśleć nad kwitem
Ciągle sprytnie wykonywać ruchy
To tu, to tam, po parę złoty tuli
Nie kombinujesz, nie masz, jak nie masz, to się mulisz
Lepiej być na przodzie, a nie problemy i długi
Lecz system okrutny, nie każdemu się farci
Chłopaczyna uparty, o swoje szczęście walczy
I na różne warianty, ważne by nie stać w miejscu
Jebać, jebać, jebać, jebać wszystkich konfidentów
Lepiej dmuchać na zimne niż sparzyć się gorące
Wierne, czyste ręce buntują się na ochronce
Wśród istot dwunożnych, dwie istoty drapieżne
Nie ma więzi bez miłości, był krewien należne
Serce milczy, bo nie może przeżyć, ból w cierpieniu
Szukany na wolności, wspólnie w porozumieniu
Bliżej nieznany sprawca, od piwnicy jebli R'e
Wyróżniał się sprytem, odwagą, charakterem
Można po długim poście kurwa być jak pazera
Czym zaspokoić głód, złoto na rejonie zbieram
Wobec zeznań świadków, złotość linii papilarnych
Wyrok skazujący padł, jebać kodeks karny
Bezsilność zmień w cierpliwość, brakło ci argumentów
Mało powietrza, przyzwyczaj się do przekrętów
Dlatego dwoje uszu i jeden język dano
Aby mniej mówiono i więcej słuchano
[Zwrotka 2: Śp. Papug]
Wychodzi wkurwiony wieczorem na ulice
Wciąż myśląc o zarobku, bo nie jest tanie życie
Za wszystko trzeba płacić i to nie małe stawki
I nie duże zarobki, legalna praca wykończy
Jak nie starcza nawet na miesiąc wypłata
Opłać sobie wszystko, trzy czwarte znika na bank
A jak ma koleżka dzieci i kobitę
Jak ma to ogarnąć, musi myśleć nad kwitem
Ciągle sprytnie wykonywać ruchy
To tu, to tam, po parę złoty tuli
Nie kombinujesz, nie masz, jak nie masz, to się mulisz
Lepiej być na przodzie, a nie problemy i długi
Lecz system okrutny, nie każdemu się farci
Chłopaczyna uparty, o swoje szczęście walczy
I na różne warianty, ważne by nie stać w miejscu
Jebać, jebać, jebać, jebać wszystkich konfidentów
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.