[Refren: Wozzo]
Jeżeli chcesz dziś oceniać mnie
I uświadamiać mnie, że robię coś źle
Ty lepiej zobacz jak jest
Kiedy od swoich snów sam odwracasz się
A my co?! oooo!
My idziemy przez to miasto
I wiemy o tym, że te światła nie zgasną, oooo!
I choć świat będzie wbrew grał
Pędem nie śmiał będę się
Choćbym miał zostać sam
[Zwrotka 1: VNM]
Co zrobię mając sześć zero na karku, nie dbam o to
Będę jeszcze żył, pił będę na barku ten alkohol
I przyjebię koko, polecę loco, hen wysoko
Stamtąd już pewnie demony mnie do piekieł wloką!
Piotr mi nie otwiera, dla mnie tam miejsca nie ma
Bo nie wierzę w to, jak w te pierdolenie o przeznaczeniach
Społeczeństwa te przeświadczenia, że kto nie popiera ich toku myślenia, w oku mgnienia to degenerat
Niektórzy rówieśnicy
Nie uwierzą, że spełniam marzenia, bo swoje powiesili na szubienicy
I pytają czy mam dom, żonę czy mam dzieci
Mówią kredyt trzeba tu wziąć ziomie, bo czas leci
Kiwają przy tym głową, patronują mnie
Są mojego wzrostu, ale widzą z góry mnie
Ale gdy patrzę im w oczy i pytam czy nic w życiu by nie zmienili, ich reakcja fascynuje mnie
Unoszą w górę brwi, czoło się marszczy w fale
Mówią: "Nie", ale w oczach nie ma blasku wcale
Uśmiecham się i mówię: niech ci się farci dalej
W duchu mówię sobie: "Tak myślałem", ta!
Jeżeli chcesz dziś oceniać mnie
I uświadamiać mnie, że robię coś źle
Ty lepiej zobacz jak jest
Kiedy od swoich snów sam odwracasz się
A my co?! oooo!
My idziemy przez to miasto
I wiemy o tym, że te światła nie zgasną, oooo!
I choć świat będzie wbrew grał
Pędem nie śmiał będę się
Choćbym miał zostać sam
[Zwrotka 1: VNM]
Co zrobię mając sześć zero na karku, nie dbam o to
Będę jeszcze żył, pił będę na barku ten alkohol
I przyjebię koko, polecę loco, hen wysoko
Stamtąd już pewnie demony mnie do piekieł wloką!
Piotr mi nie otwiera, dla mnie tam miejsca nie ma
Bo nie wierzę w to, jak w te pierdolenie o przeznaczeniach
Społeczeństwa te przeświadczenia, że kto nie popiera ich toku myślenia, w oku mgnienia to degenerat
Niektórzy rówieśnicy
Nie uwierzą, że spełniam marzenia, bo swoje powiesili na szubienicy
I pytają czy mam dom, żonę czy mam dzieci
Mówią kredyt trzeba tu wziąć ziomie, bo czas leci
Kiwają przy tym głową, patronują mnie
Są mojego wzrostu, ale widzą z góry mnie
Ale gdy patrzę im w oczy i pytam czy nic w życiu by nie zmienili, ich reakcja fascynuje mnie
Unoszą w górę brwi, czoło się marszczy w fale
Mówią: "Nie", ale w oczach nie ma blasku wcale
Uśmiecham się i mówię: niech ci się farci dalej
W duchu mówię sobie: "Tak myślałem", ta!
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.