[Intro]
W tej dżungli uwierz mi, pod łapą wszystko masz
Naprawdę? Pod łapą masz
Nie dla mnie są ponure dni, gdy myślę o nich to mnie mdli
Więc żyć ze smutkiem ani mi się śni
Bo przecież życie piękne jest, wystarczy tylko mieć co jeść, a wtedy smutki prysną byle gdzie

[Refren: Żabson]
Cały hajs przejadam na drogich obiadach
Jak chcesz ziom to wpadaj, z chęcią dam ci dziaba
Ale nie wrzucaj mnie z nimi do gara (nie)
Nie wrzucaj mnie z nimi do gara (nie)
Nie wrzucaj mnie z nimi do gara (nie)
Nie wrzucaj mnie z nimi do gara

[Zwrotka 1: Quebonafide]
Kiedyś był turbodeficyt i był turbodebet i byłem ultraekozjebem
Na jednym kubku z KFC kurwa miesiąc dolewek
Bułka i serek były powszednim chlebem
Pamiętam jak się zrzucaliśmy na festiwal we czterech
Po cichu przed kelnerem ładując kawałki do torebek
Byłem tam tydzień temu mając cichą nadzieję, że ktoś mnie pozna jak wrzucałem napiwek
Ee, kapa jak chuj, wtedy byłem młody Janek, zapomnij jak będę chciał zaprosić na szamę
Wtedy wrzucali fanty, a dziś frizzante (na powitanie)
Żaden japisz, jak zjem zapiekanę też się nic nie stanie
(Teraz zjadam Żabsona!)
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?