[Zwrotka 1]
Dla nich horrorcore, Słoń, Mikser, pół na pół
Nie kumają, że horrorcore jest podgatunkiem rapu
Jak tak słyszę, to z tym właśnie kojarzycie mi się
No to proszę, niech mi kurwa ktoś powie jeszcze na bicie
Poucinam chujom ręcę, by nie mogli chwycić majka
A jak użyją statywu to im włożę go do zadka
Sztuka wymaga poświęceń, czasem mówi się trudno
Włożę im majka w dupę, bo to co robią to gówno
U nas jeden ponad wszystkim , USA dobrym przykładem
Więcej graczy niż u nas w podziemiu jest w jednym stanie
Nie są w stanie te barany, zrozumieć Amerykany
Styl co zbrutalizowany, zgniata barany stadami
A ja wprowadzę te stany, choć bym miał kurwy zranić
Stan wojenny, stan zapalny
Dziecko szatana, choć nie mam pazura, katana na plecach
W kutasa ma katana na chama wepchana w jelita
To, że nie lubię Słonia, wręcz przeciwnie - pełen respekt
Pokazał, że HC w PL scenie, też ma swoje miejsce
Powiem więcej - idol, mentor - a liryka ponad skalę
Mógłby do HC podziemia mówić I am your father
Nie to, że mnie to wkurwia, bardziej lekka irytacja
Bo jak ktoś na chodnik nasrał, to już ja nie mogę nasrać
Profanacja, racja, spacja - właśnie w tym jest cały bajer
Że dwa gówna z innych dup, to już dwa inne rodzaje
Rap, co pali styki stylem, lekcje balistyki rymem
Wilk jak wyje, daj mu chwilę, zanim krew twoją wypije
Płynie smród, unoszący się w kabinie, jak ciało co gnije
W krematoryjnym kominie, flow, co płynie z dymem
Raperzy sypią się, jeden od drugiego lepszy jest
Nic nie warte pionki w całej grze - Domino Day
Skończcie pierdolić już o mnie, co krok to schody
Będą cierpieć, znów sprawię im ból - krokodyl
Dla nich horrorcore, Słoń, Mikser, pół na pół
Nie kumają, że horrorcore jest podgatunkiem rapu
Jak tak słyszę, to z tym właśnie kojarzycie mi się
No to proszę, niech mi kurwa ktoś powie jeszcze na bicie
Poucinam chujom ręcę, by nie mogli chwycić majka
A jak użyją statywu to im włożę go do zadka
Sztuka wymaga poświęceń, czasem mówi się trudno
Włożę im majka w dupę, bo to co robią to gówno
U nas jeden ponad wszystkim , USA dobrym przykładem
Więcej graczy niż u nas w podziemiu jest w jednym stanie
Nie są w stanie te barany, zrozumieć Amerykany
Styl co zbrutalizowany, zgniata barany stadami
A ja wprowadzę te stany, choć bym miał kurwy zranić
Stan wojenny, stan zapalny
Dziecko szatana, choć nie mam pazura, katana na plecach
W kutasa ma katana na chama wepchana w jelita
To, że nie lubię Słonia, wręcz przeciwnie - pełen respekt
Pokazał, że HC w PL scenie, też ma swoje miejsce
Powiem więcej - idol, mentor - a liryka ponad skalę
Mógłby do HC podziemia mówić I am your father
Nie to, że mnie to wkurwia, bardziej lekka irytacja
Bo jak ktoś na chodnik nasrał, to już ja nie mogę nasrać
Profanacja, racja, spacja - właśnie w tym jest cały bajer
Że dwa gówna z innych dup, to już dwa inne rodzaje
Rap, co pali styki stylem, lekcje balistyki rymem
Wilk jak wyje, daj mu chwilę, zanim krew twoją wypije
Płynie smród, unoszący się w kabinie, jak ciało co gnije
W krematoryjnym kominie, flow, co płynie z dymem
Raperzy sypią się, jeden od drugiego lepszy jest
Nic nie warte pionki w całej grze - Domino Day
Skończcie pierdolić już o mnie, co krok to schody
Będą cierpieć, znów sprawię im ból - krokodyl
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.