[Zwrotka 1]
Błądziłem tak długo, że wątpiłem, czy istniejesz
Pytałem, gdzie jesteś z dnia na dzień tracąc nadzieję
Wyrazy bólu co dzień pokrywały szare kartki
Me serce w matni, zimne jak śniegu płatki
Życie jak kratki, bez miłości ciemności odmęty
Nigdy nie chcę być już sam, tylko ja i skręty
Popadłem w sentymenty, od śmierci centymetry
Mój świat był mroczny, zawiły i głęboko pocięty
Spotkałem Ciebie, byłaś wodą na pustyni
Tą jedną pasującą połową z tej samej gliny
Jak słońce dla rośliny, błękitne niebo dla ptaków
Chcę szybować razem z Tobą
W powiewie pomyślnych wiatrów
Jesteś mym celem jak latarnia morska pośród sztormu
Zawsze odnajdę drogę, już wiem, jak trafić do domu
Nierozłączni już na zawsze, jak płomień na świecy tańczmy
Kocham Cię, odejdziemy jako starcy
[Refren]
Tam gdzie pójdziesz Ty - będę i ja
Już na zawsze w moim sercu
Po ostatnie dni, ja przysięgam Ci to na ślubnym kobiercu
Bo gdy jesteś tu, czuję żar życia gorący
Znika cały ból, niech ta chwila się nie kończy, nie...
Błądziłem tak długo, że wątpiłem, czy istniejesz
Pytałem, gdzie jesteś z dnia na dzień tracąc nadzieję
Wyrazy bólu co dzień pokrywały szare kartki
Me serce w matni, zimne jak śniegu płatki
Życie jak kratki, bez miłości ciemności odmęty
Nigdy nie chcę być już sam, tylko ja i skręty
Popadłem w sentymenty, od śmierci centymetry
Mój świat był mroczny, zawiły i głęboko pocięty
Spotkałem Ciebie, byłaś wodą na pustyni
Tą jedną pasującą połową z tej samej gliny
Jak słońce dla rośliny, błękitne niebo dla ptaków
Chcę szybować razem z Tobą
W powiewie pomyślnych wiatrów
Jesteś mym celem jak latarnia morska pośród sztormu
Zawsze odnajdę drogę, już wiem, jak trafić do domu
Nierozłączni już na zawsze, jak płomień na świecy tańczmy
Kocham Cię, odejdziemy jako starcy
[Refren]
Tam gdzie pójdziesz Ty - będę i ja
Już na zawsze w moim sercu
Po ostatnie dni, ja przysięgam Ci to na ślubnym kobiercu
Bo gdy jesteś tu, czuję żar życia gorący
Znika cały ból, niech ta chwila się nie kończy, nie...
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.