0
Łobuz - ReTo & ZetHa
0 0

Łobuz ReTo & ZetHa

Łobuz - ReTo & ZetHa
[Zwrotka 1: ReTo]
Moja kobieta to anioł, na co dzień obcuje z diabłem
Choćby się ze mną witając, musi mnie kochać naprawdę
Ci, co mnie najlepiej znają, znają mój ciężki charakter
Mama nazywa łobuzem mnie, a oni kochają najbardziej
Co tam mi godosz? Nieważne
Idę na browar pod klatkę
Tam czeka już moja ekipa, na którą się bałeś popatrzeć
A potem z małą na kawkę, siedzimy w za drogiej knajpie
A dlaczego w za drogiej knajpie?
W za drogiej dla ciebie, nie dla mnie
Ja mówię jak żyję naprawdę
Ja lubię na ostro jak skalpel
Ja, twój idol nawija baśnie
Ja, jak makaron na uszy Baśce
Wsiadamy w szelestach do S-klasy
Ktoś tu nagra to na insta i zobaczysz
Je-jesteś marny niczym robak, na ulicy tylko leżysz
Mam ziomala po wyrokach, który w nic ci nie uwierzy
Jak jest popyt, jest i podaż, na logikę, prosta matma
Jazda w drogich samochodach, nowe dresy, szkity w klapach, ja

[Refren: ZetHa]
To-towar jak jedzenie na dowóz (dowóz)
I-i to najpyszniejszy w mieście
Ma-mała, najbardziej kocha łobuz (łobuz)
Nikt cię tak nie kochał wcześniej
Towar jak jedzenie na dowóz (dowóz)
I to najpyszniejszy w mieście
Mała, najbardziej kocha łobuz (łobuz)
Nikt cię tak nie kochał wcześniej
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?