[Zwrotka 1]
Jestem z pokolenia rapu co jak wchodzi na beat
To słyszysz chłopaku, że to, to ma skill, bo
Kiedy nawijam to nie mijam się z sensem, bo
Kiedy nawijam to skanduje to z sercem (ooł)
Wielu ludzi tu straciło nadzieję
Wielu budzi się i kłóci się ze swoim sumieniem
Ja nie mam dylematu kiedy nowy dzień witam
Słyszę: "rób rap, albo zdychaj" (zdychaj)
Jestem z pokolenia rapu co nie może usnąć
Gdy hejterzy - rap budzi się i idą z jego trumną
I trudno jest, takim gościom jak my
Tak popchnąć swój styl byś usłyszał go ty
Z resztą, jebać to, nie po to mam głowę
By rozbijać nią mur, tylko rozjebać go słowem
Podnieś swoje ręce jak to czuje bracie
Bo wiem, że we krwi masz tą generację
[Refren x2]
(jestem!) Z pokolenia rapu co czuje w sercu beat
(jestem!) Z pokolenia rapu co przychodzi tutaj, dziś!
(jestem!) Z pokolenia rapu, miasta HollyŁódź
I mówię tobie, ziomie - jestem tu!
[Zwrotka 2]
Tyle lat myślałem, że jestem ateistą
Tymczasem muszę modlić się do Boga o hip-hop
Hip-hop w radiu, hip-hop w TV - wszystko jest możliwe
Łazarza też ożywił
I dziwi mnie to jak to osiedle i blok jest
Głodne tego co w moim sercu jest w noc
Stop, to jest rap
Przez to karci opulasów wystarczyło mi zeszytów
Bo kiedy piszę zżeram ciszę jak Hannibal Lecter
Jak kanibal wpierdalam konkurencję
Bo jestem z pokolenia rapu co ma w sobie ogień
Gdy nadchodzi noc ja rozświetlę ci drogę
Jestem umarłym gatunkiem - taką prawdę za wżyj
Jedynym ratunkiem dla mnie jestem ja sam
Jeżeli ty sam nie skumasz tego w taki sposób
Możesz swego majka już złożyć do grobu
Jestem z pokolenia rapu co jak wchodzi na beat
To słyszysz chłopaku, że to, to ma skill, bo
Kiedy nawijam to nie mijam się z sensem, bo
Kiedy nawijam to skanduje to z sercem (ooł)
Wielu ludzi tu straciło nadzieję
Wielu budzi się i kłóci się ze swoim sumieniem
Ja nie mam dylematu kiedy nowy dzień witam
Słyszę: "rób rap, albo zdychaj" (zdychaj)
Jestem z pokolenia rapu co nie może usnąć
Gdy hejterzy - rap budzi się i idą z jego trumną
I trudno jest, takim gościom jak my
Tak popchnąć swój styl byś usłyszał go ty
Z resztą, jebać to, nie po to mam głowę
By rozbijać nią mur, tylko rozjebać go słowem
Podnieś swoje ręce jak to czuje bracie
Bo wiem, że we krwi masz tą generację
[Refren x2]
(jestem!) Z pokolenia rapu co czuje w sercu beat
(jestem!) Z pokolenia rapu co przychodzi tutaj, dziś!
(jestem!) Z pokolenia rapu, miasta HollyŁódź
I mówię tobie, ziomie - jestem tu!
[Zwrotka 2]
Tyle lat myślałem, że jestem ateistą
Tymczasem muszę modlić się do Boga o hip-hop
Hip-hop w radiu, hip-hop w TV - wszystko jest możliwe
Łazarza też ożywił
I dziwi mnie to jak to osiedle i blok jest
Głodne tego co w moim sercu jest w noc
Stop, to jest rap
Przez to karci opulasów wystarczyło mi zeszytów
Bo kiedy piszę zżeram ciszę jak Hannibal Lecter
Jak kanibal wpierdalam konkurencję
Bo jestem z pokolenia rapu co ma w sobie ogień
Gdy nadchodzi noc ja rozświetlę ci drogę
Jestem umarłym gatunkiem - taką prawdę za wżyj
Jedynym ratunkiem dla mnie jestem ja sam
Jeżeli ty sam nie skumasz tego w taki sposób
Możesz swego majka już złożyć do grobu
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.