[Verse 1: Sarius]
Jestem głodny świata #astrofaza
Na jego koniec jak Buzz Astral idą za mną dłonie kata
W maratonie to nie marazm, więc to nie kara
Że czasami nie mamy do kogo wracać
Nie ma co się zastanawiać
Wiem, bo się nad tym zastanawiam
Od samego obsranego rana, dnia każdego
Zarzucam sobie te pytania: jak? dlaczego?
Gdybym więcej czytał, nie wiem, Machiavelliego?
Nie bałbym się jutra, że pod urzędem pracy
Od samego rana będę stał jak kutas
Gdybym tyle się nie zastanawiał
Moja wiara w siebie byłaby stała
A nie cała ujebana w glebie, nadal się chwieję
Jak sól zaraz znów uwali się na ziemię
Co to jest? Przeznaczenie? Ja pierdolę, nie wiem
To okropne schorzenie, myśli jak osobne stworzenie
Jutro kropnę siebie. Polubisz wydarzenie
7:30? Przed 10? Nie wiem
Jestem już zmęczony tym wewnętrznym pierdoleniem
Wiem co we mnie drzemie - coś jak ptak na drzewie
Który już od rana czeka, żeby nasrać akurat na ciebie
[Hook]
Gdyby świat był normalny
To byłbym normalny
Zgadnij: jak jest?
Zgadnij
Jestem głodny świata #astrofaza
Na jego koniec jak Buzz Astral idą za mną dłonie kata
W maratonie to nie marazm, więc to nie kara
Że czasami nie mamy do kogo wracać
Nie ma co się zastanawiać
Wiem, bo się nad tym zastanawiam
Od samego obsranego rana, dnia każdego
Zarzucam sobie te pytania: jak? dlaczego?
Gdybym więcej czytał, nie wiem, Machiavelliego?
Nie bałbym się jutra, że pod urzędem pracy
Od samego rana będę stał jak kutas
Gdybym tyle się nie zastanawiał
Moja wiara w siebie byłaby stała
A nie cała ujebana w glebie, nadal się chwieję
Jak sól zaraz znów uwali się na ziemię
Co to jest? Przeznaczenie? Ja pierdolę, nie wiem
To okropne schorzenie, myśli jak osobne stworzenie
Jutro kropnę siebie. Polubisz wydarzenie
7:30? Przed 10? Nie wiem
Jestem już zmęczony tym wewnętrznym pierdoleniem
Wiem co we mnie drzemie - coś jak ptak na drzewie
Który już od rana czeka, żeby nasrać akurat na ciebie
[Hook]
Gdyby świat był normalny
To byłbym normalny
Zgadnij: jak jest?
Zgadnij
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.