[Refren: Sarius]
Choć tyle w życiu przybyło spraw... (why so Sarius?)
Spoko kolo, cham czy jegomość (jak wolisz)
Jak nie wiadomo, no to nazwij go sam
Jak mówię o sobie, to brzmię znajomo
Mówię o sobie, to brzmię znajomo
[Zwrotka 1: Sarius]
Na atak za gruby byłem, jak miałem siłę
To w postaciach ze skillem +10 do bycia singlem
Na balach się stroiłem
Mama mówiła, że wyglądam zajebiście
Nigdy nie byłem jako mister
Choć w drodze na dyskę, zawsze myślałem, że coś wyrwę
Wychodziło na to, że niepotrzebnie się goliłem - przykre
Akurat grałem w piłkę, akurat przechodziła, więc akurat nie trafiłem
Jak zwykle, zrobiłem to za chwilę
Nieobecny na plastyce, choć to prawda - serce mi dopiero zastygało w glinie
Za parę lat rozkminię, że nie można nie być skurwysynem
Za parę lat rozkminię, że trzeba zrzucać winę
Wychodzić za linię, a mówić, że to niemożliwe
Lecieć na linie, jak Hugo, do którego się nie dodzwoniłem nigdy
O problemie zapomniałem, poszedłem na frytki
Krzywdy z tamtych czasów były bardzo miłe
Choć tego kurwa elementarz nie napisał nigdzie
Życie to baba wielka, co stoi na ludzkiej krzywdzie
Wybiera Cię, a zgromadzenie czeka
I musisz, a nie chcesz, dotknąć butem dna #butelka
I nie wiesz, czy śmieją się z Tobą, czy z Ciebie #stand up
Choć tyle w życiu przybyło spraw... (why so Sarius?)
Spoko kolo, cham czy jegomość (jak wolisz)
Jak nie wiadomo, no to nazwij go sam
Jak mówię o sobie, to brzmię znajomo
Mówię o sobie, to brzmię znajomo
[Zwrotka 1: Sarius]
Na atak za gruby byłem, jak miałem siłę
To w postaciach ze skillem +10 do bycia singlem
Na balach się stroiłem
Mama mówiła, że wyglądam zajebiście
Nigdy nie byłem jako mister
Choć w drodze na dyskę, zawsze myślałem, że coś wyrwę
Wychodziło na to, że niepotrzebnie się goliłem - przykre
Akurat grałem w piłkę, akurat przechodziła, więc akurat nie trafiłem
Jak zwykle, zrobiłem to za chwilę
Nieobecny na plastyce, choć to prawda - serce mi dopiero zastygało w glinie
Za parę lat rozkminię, że nie można nie być skurwysynem
Za parę lat rozkminię, że trzeba zrzucać winę
Wychodzić za linię, a mówić, że to niemożliwe
Lecieć na linie, jak Hugo, do którego się nie dodzwoniłem nigdy
O problemie zapomniałem, poszedłem na frytki
Krzywdy z tamtych czasów były bardzo miłe
Choć tego kurwa elementarz nie napisał nigdzie
Życie to baba wielka, co stoi na ludzkiej krzywdzie
Wybiera Cię, a zgromadzenie czeka
I musisz, a nie chcesz, dotknąć butem dna #butelka
I nie wiesz, czy śmieją się z Tobą, czy z Ciebie #stand up
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.