[Intro: Paluch]
Do celu znowu milimetry
Do celu znowu milimetry, bo robię z mili metry
Jak mechanizmy w AP
[Zwrotka 1: Paluch]
Do celu znowu milimetry, bo robię z mili metry
Jak mechanizmy w AP, precyzja bez korekty
Marzę o pięknym życiu, zjadłem na tym zęby
Bez benzo i dragów, bez strachu i biedy
Myślę o bliskich, o siebie się nie martwię
By w pojebanym świecie ktoś ich nie zabił za papier
Nie zabił za wygląd, za pogląd polityczny
By dzieci były sobą, bez narzuconych wytycznych
Obyś miał wszystko bracie i za to polej
Jak wpadnie gruby szmal, to siebie nie zapomnij
Szare życie dziś wypełnia się kolorem
Ja w stonowanych barwach ciągle pewnie stawiam kroki
[Refren: Paluch]
Znowu budzi mnie telefon
Tsunami codziennych spraw
Dawno zgubiłem peleton
Bo obrałem własny szlak
Znowu budzi mnie telefon
Tsunami codziennych spraw
Miejskie lampy nadal świecą
Gdy po swoje ruszam w dal
Do celu znowu milimetry
Do celu znowu milimetry, bo robię z mili metry
Jak mechanizmy w AP
[Zwrotka 1: Paluch]
Do celu znowu milimetry, bo robię z mili metry
Jak mechanizmy w AP, precyzja bez korekty
Marzę o pięknym życiu, zjadłem na tym zęby
Bez benzo i dragów, bez strachu i biedy
Myślę o bliskich, o siebie się nie martwię
By w pojebanym świecie ktoś ich nie zabił za papier
Nie zabił za wygląd, za pogląd polityczny
By dzieci były sobą, bez narzuconych wytycznych
Obyś miał wszystko bracie i za to polej
Jak wpadnie gruby szmal, to siebie nie zapomnij
Szare życie dziś wypełnia się kolorem
Ja w stonowanych barwach ciągle pewnie stawiam kroki
[Refren: Paluch]
Znowu budzi mnie telefon
Tsunami codziennych spraw
Dawno zgubiłem peleton
Bo obrałem własny szlak
Znowu budzi mnie telefon
Tsunami codziennych spraw
Miejskie lampy nadal świecą
Gdy po swoje ruszam w dal
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.