[Intro]
Deszcz
On chciał żyć spokojnie, ja chciałam tego bólu
On chciał pannę młodą, ja wyrabiałam swoje nazwisko
Goniłam za sławą, on został taki sam
A we mnie wszystko się zmieniło, jak o północy
[Zwrotka 1]
Moje miasto było pustkowiem
Pełne klatek, pełne płotów
Królowych piękności i wielkich oszustów
Ale dla niektórych to był raj
Mój chłopak był montażem
W zwolnionym tempie, eliksirem miłości
Skaczącym z różnych rzeczy do oceanu
Złamałam mu serce, bo był miły
On był słońcem, a ja byłam deszczem o północy
[Refren]
On chciał żyć spokojnie, ja chciałam tego bólu
On chciał pannę młodą, ja wyrabiałam swoje nazwisko
Goniłam za sławą, on został taki sam
A we mnie wszystko się zmieniło, jak o północy
[Zwrotka 2]
Przyszło jak pocztówka
Obraz idealnej błyszczącej rodziny
Świąteczne cukierki miętowe
Ale dla niego to codzienność
Zajrzałam więc przez okno
Głęboki portal, podróż w czasie
Cała miłość, którą odkręcamy
I to życie, które oddałam
Bo on był słońcem, a ja byłam deszczem o północy
Deszcz
On chciał żyć spokojnie, ja chciałam tego bólu
On chciał pannę młodą, ja wyrabiałam swoje nazwisko
Goniłam za sławą, on został taki sam
A we mnie wszystko się zmieniło, jak o północy
[Zwrotka 1]
Moje miasto było pustkowiem
Pełne klatek, pełne płotów
Królowych piękności i wielkich oszustów
Ale dla niektórych to był raj
Mój chłopak był montażem
W zwolnionym tempie, eliksirem miłości
Skaczącym z różnych rzeczy do oceanu
Złamałam mu serce, bo był miły
On był słońcem, a ja byłam deszczem o północy
[Refren]
On chciał żyć spokojnie, ja chciałam tego bólu
On chciał pannę młodą, ja wyrabiałam swoje nazwisko
Goniłam za sławą, on został taki sam
A we mnie wszystko się zmieniło, jak o północy
[Zwrotka 2]
Przyszło jak pocztówka
Obraz idealnej błyszczącej rodziny
Świąteczne cukierki miętowe
Ale dla niego to codzienność
Zajrzałam więc przez okno
Głęboki portal, podróż w czasie
Cała miłość, którą odkręcamy
I to życie, które oddałam
Bo on był słońcem, a ja byłam deszczem o północy
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.