[Zwrotka 1: Shellerini]
Niejednokrotnie biłem się pięścią w pierś w świecie, gdzie gniew doprowadza do łez
Na mieście noże, uśmiecha się pod nosem bies
Nie wszystko okej jest i każdy farciarzem jak Noe
Dzień pod blokiem bez emocji, wita poker face
Życie to moment jak wdech - wydech - koniec
Stres trawi jak ogień Donieck, piątek to wasze zdrowie
I może tobie, ale mi morze marzeń nie wyschło
I zrobię wszystko, nim zamilknę jak Smoleń
Jak Fiedler wciąż w drodze, ambicje wbite w CV
I kiedy przyjdzie odejść mi, to chciałbym tak jak Chryzyp
Spisanych kartek ryzy, kto nie ryzykował, się spiął
Moi ludzie z nizin skaczą w stóg siana jak Ezio
Chuj w marazm, to bieg po runo, mówią przez piekło
Trudno, zbyt rzadko, lekko wiesz toruję swoim ludziom
Ci co karmią obłudą, szczują, kpią niech się pieprzą
Z Pe-o-zet-n-a-n z kreską, salut
[Refren]
Zanim wchłonie mnie piach w środku klepsydry Chronosa
Za dnia pędzę przez świat, wersety piszę po nocach
Nie słucham rad tych głupców, nie idę ślepo za stadem
To dla tych, którzy są zawsze obok mnie, kiedy krwawię
To dla naszych ludzi, to dla naszych ludzi
To dla naszych ludzi, to dla naszych ludzi
To dla naszych ludzi, to dla naszych ludzi
To dla naszych ludzi, o
Niejednokrotnie biłem się pięścią w pierś w świecie, gdzie gniew doprowadza do łez
Na mieście noże, uśmiecha się pod nosem bies
Nie wszystko okej jest i każdy farciarzem jak Noe
Dzień pod blokiem bez emocji, wita poker face
Życie to moment jak wdech - wydech - koniec
Stres trawi jak ogień Donieck, piątek to wasze zdrowie
I może tobie, ale mi morze marzeń nie wyschło
I zrobię wszystko, nim zamilknę jak Smoleń
Jak Fiedler wciąż w drodze, ambicje wbite w CV
I kiedy przyjdzie odejść mi, to chciałbym tak jak Chryzyp
Spisanych kartek ryzy, kto nie ryzykował, się spiął
Moi ludzie z nizin skaczą w stóg siana jak Ezio
Chuj w marazm, to bieg po runo, mówią przez piekło
Trudno, zbyt rzadko, lekko wiesz toruję swoim ludziom
Ci co karmią obłudą, szczują, kpią niech się pieprzą
Z Pe-o-zet-n-a-n z kreską, salut
[Refren]
Zanim wchłonie mnie piach w środku klepsydry Chronosa
Za dnia pędzę przez świat, wersety piszę po nocach
Nie słucham rad tych głupców, nie idę ślepo za stadem
To dla tych, którzy są zawsze obok mnie, kiedy krwawię
To dla naszych ludzi, to dla naszych ludzi
To dla naszych ludzi, to dla naszych ludzi
To dla naszych ludzi, to dla naszych ludzi
To dla naszych ludzi, o
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.