[Refren: Kamil P.R.J] x2
Nie do zatrzymania czas, kręci się Ziemia
Świat się zmienia, nas zabiera w piach
To jak karta As, kręci się teraz rap
Po podwórkach miast, artefakt
[Zwrotka 1: Kamil P.R.J]
Rap teraz nawinę, plan, na bitach, jak wandal
Dni leniwie, migiem nam, powaga nie, jak Van Damm
Artefakt, nie drwinę gram i pierdolę czy skandal tam
Jak z pantomimą mimo dram, druga połowa składa Wam
Beton i to, styl i flow, obrany tor, ja mówię, bo
Po kablu prąd, mikrofon "ON", słowo i temat powie co
Mnie to i to dotyczy, no idę pod prąd, jak KSU
I wiem doskonale gdzie mój dom, czas leci dalej, spuszcza tło
Ze mną rap, nawiń dławić, zawiść, ich nie mogę strawić
Odpowiednio trzeba się stawić, wiem to pewno
To uno momento, jak w ekipie sto przekręto
Tępo, poszukująca mendo nic nie pękło, piękno
Artefakt, fakt, rap, wers tak dla miast
To życia zasady, co powiązują zamiast
Chcemy chlać, czas mamy fach [?]
W górę szkoło, wszyscy na raz
Szukać rapu, trafny namiar
[Zwrotka 2: Eripe]
Wchodzę na bit z jednym celem
Każdym numerem chcę tworzyć historię
Gotowy na beef jestem z każdym cwelem
Który będzie tu coś pierdolił o mnie
Co to Pokora, nie Po to gram
Bym Po kątach, swój animusz miał Pochować
Za chuj nie dam się Pokonać
Popierdoliło się w życiu, Przez ten Pociąg do Promili
Poród, Pogrzeb, Poprawiny my i tak się Porobimy
Połówka na stole, Polej, chcę obalić ją, jak Khalidov
Po alkoholu mam zmienne nastroje, jak [?], czaisz to?
Ale się nie dam oszukać, szukasz kolegów, lepiej nie wychodź z domu
Dla Ciebie rap to sztuka? Dla mnie to sztuka robienia sobie wrogów
Mam tu swoich ludzi, którzy są zawsze gotowi i zwarci
Gdy łapią za majki i stają do walki
To nie ma szans, żeby wracali na tarczy
Ja kibicuję Im, gdy walczę o te złotówki
Bo czasem chcesz oddawać siebie, gdy gonisz tę kasę
Z rozpędu oddajesz sznurówki i pasek
A szkoda byłoby to zjebać, choćby z braku tchu
Bo kiedy gramy rap, czujemy, że mamy ten świat u stóp
Nie do zatrzymania czas, kręci się Ziemia
Świat się zmienia, nas zabiera w piach
To jak karta As, kręci się teraz rap
Po podwórkach miast, artefakt
[Zwrotka 1: Kamil P.R.J]
Rap teraz nawinę, plan, na bitach, jak wandal
Dni leniwie, migiem nam, powaga nie, jak Van Damm
Artefakt, nie drwinę gram i pierdolę czy skandal tam
Jak z pantomimą mimo dram, druga połowa składa Wam
Beton i to, styl i flow, obrany tor, ja mówię, bo
Po kablu prąd, mikrofon "ON", słowo i temat powie co
Mnie to i to dotyczy, no idę pod prąd, jak KSU
I wiem doskonale gdzie mój dom, czas leci dalej, spuszcza tło
Ze mną rap, nawiń dławić, zawiść, ich nie mogę strawić
Odpowiednio trzeba się stawić, wiem to pewno
To uno momento, jak w ekipie sto przekręto
Tępo, poszukująca mendo nic nie pękło, piękno
Artefakt, fakt, rap, wers tak dla miast
To życia zasady, co powiązują zamiast
Chcemy chlać, czas mamy fach [?]
W górę szkoło, wszyscy na raz
Szukać rapu, trafny namiar
[Zwrotka 2: Eripe]
Wchodzę na bit z jednym celem
Każdym numerem chcę tworzyć historię
Gotowy na beef jestem z każdym cwelem
Który będzie tu coś pierdolił o mnie
Co to Pokora, nie Po to gram
Bym Po kątach, swój animusz miał Pochować
Za chuj nie dam się Pokonać
Popierdoliło się w życiu, Przez ten Pociąg do Promili
Poród, Pogrzeb, Poprawiny my i tak się Porobimy
Połówka na stole, Polej, chcę obalić ją, jak Khalidov
Po alkoholu mam zmienne nastroje, jak [?], czaisz to?
Ale się nie dam oszukać, szukasz kolegów, lepiej nie wychodź z domu
Dla Ciebie rap to sztuka? Dla mnie to sztuka robienia sobie wrogów
Mam tu swoich ludzi, którzy są zawsze gotowi i zwarci
Gdy łapią za majki i stają do walki
To nie ma szans, żeby wracali na tarczy
Ja kibicuję Im, gdy walczę o te złotówki
Bo czasem chcesz oddawać siebie, gdy gonisz tę kasę
Z rozpędu oddajesz sznurówki i pasek
A szkoda byłoby to zjebać, choćby z braku tchu
Bo kiedy gramy rap, czujemy, że mamy ten świat u stóp
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.