[Intro: Intruz]
Jak zrobiłem to raz, to zrobię drugi, proste
[Zwrotka 1: Intruz]
Przy przyczepie słoneczniki, rdzą pokryte, odwodnione
Na ZWMie świecą szyby, grzeją płyty betonowe
Z cegieł pokruszonych kopce, w wózkach dzieci z tabletami
Osoby idące w trybie z zawieszonymi dzbanami
Na kanapie słoneczniki, dniem i nocą telewizor
Gzzz - to kurwa grzechotniki, bo grzechoczą, jak nas widzą
Od reklamówek wygięte, od szukania trufli
W autobusach stoją, psioczą i trzymają się za rurki
Słoneczniki w światłowodach, latarnie na polach, a my między nimi
Przez podręczniki przygarbiona młodzież, umarły imiona, powstały loginy
Zastąpiły czaty rozmowy z rodziną, ufają bardziej swoim Androidom
I zwisają dzbany i do przodu idą słoneczniki i na pasach giną
[Refren: Intruz]
W kółko na czacie jak chomik, w ruchu, co się nie zatrzyma
Twój przyjaciel to Android, wypierdoli Fukushima
Kroczy tłum, jak przez pasy, szum, miejskiе my chomiki
Dzbany zawieszone w dół jak spalone słonеczniki
W kółko na czacie jak chomik, w ruchu, co się nie zatrzyma
Twój przyjaciel to Android, wypierdoli Fukushima
Kroczy tłum, jak przez pasy, szum, miejskie my chomiki
Dzbany zawieszone w dół jak spalone słoneczniki
Jak zrobiłem to raz, to zrobię drugi, proste
[Zwrotka 1: Intruz]
Przy przyczepie słoneczniki, rdzą pokryte, odwodnione
Na ZWMie świecą szyby, grzeją płyty betonowe
Z cegieł pokruszonych kopce, w wózkach dzieci z tabletami
Osoby idące w trybie z zawieszonymi dzbanami
Na kanapie słoneczniki, dniem i nocą telewizor
Gzzz - to kurwa grzechotniki, bo grzechoczą, jak nas widzą
Od reklamówek wygięte, od szukania trufli
W autobusach stoją, psioczą i trzymają się za rurki
Słoneczniki w światłowodach, latarnie na polach, a my między nimi
Przez podręczniki przygarbiona młodzież, umarły imiona, powstały loginy
Zastąpiły czaty rozmowy z rodziną, ufają bardziej swoim Androidom
I zwisają dzbany i do przodu idą słoneczniki i na pasach giną
[Refren: Intruz]
W kółko na czacie jak chomik, w ruchu, co się nie zatrzyma
Twój przyjaciel to Android, wypierdoli Fukushima
Kroczy tłum, jak przez pasy, szum, miejskiе my chomiki
Dzbany zawieszone w dół jak spalone słonеczniki
W kółko na czacie jak chomik, w ruchu, co się nie zatrzyma
Twój przyjaciel to Android, wypierdoli Fukushima
Kroczy tłum, jak przez pasy, szum, miejskie my chomiki
Dzbany zawieszone w dół jak spalone słoneczniki
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.