[Intro]
Like I said, it's too late
[Refren: Alan]
To, co na bloku, zostaje w betonie
Miałem pochytaną psychę, dzięki ex nie płaczę po niej
Jak te kurwy mają kochać, jeśli wiecznie porobione są
Moje Sajko, moje placebo
To, co na bloku, zostaje w betonie
Miałem pochytaną psychę, dzięki ex nie płaczę po niej
Jak te kurwy mają kochać, jeśli wiecznie porobione są
Moje Sajko, moje placebo
Moje Sajko, moje placebo
Moje Sajko, moje placebo
Moje Sajko, moje placebo
Moje Sajko, moje placebo
[Zwrotka 1: Floral Bugs]
Kapie krew z czoła na beton, chłonie to jak gąbka
Nie zrozumiesz po emotkach tylko po emocjach
Nie odpalam jointa, ale fajki palę constans
Grrr, grrr, znów topnieje pancerz jak fragment lodowca
Jestem Icy, jestem fresh jak ice tea, noszę brudne najki
I mijam w śmietniku zdechłe kwiatki, patrzą się sąsiadki
Mówią "chłopak całkiem ładny, tylko blizny ma więc walczy"
Ja od zawsze gdzieś to czułem, że one też widzą aury
Poeci z zadeptanych i zaplutych w grzech betonów
Gdzie tulipan to symbol śmierci, nie miłosnych lotów
To miasto grzechu, więc nie wracaj dziś sama do domu
Zdechłe ulice przetrawione od ilości chorób
Bugs, Alan, pozdrawiam w rapach bratana
Oczy płakały przez widoki w miejskich dark bramach
Astana, w fryzurze jak u Pazdana
I wierzę, że za tą poezję sztuka pas da nam
Bugs
Like I said, it's too late
[Refren: Alan]
To, co na bloku, zostaje w betonie
Miałem pochytaną psychę, dzięki ex nie płaczę po niej
Jak te kurwy mają kochać, jeśli wiecznie porobione są
Moje Sajko, moje placebo
To, co na bloku, zostaje w betonie
Miałem pochytaną psychę, dzięki ex nie płaczę po niej
Jak te kurwy mają kochać, jeśli wiecznie porobione są
Moje Sajko, moje placebo
Moje Sajko, moje placebo
Moje Sajko, moje placebo
Moje Sajko, moje placebo
Moje Sajko, moje placebo
[Zwrotka 1: Floral Bugs]
Kapie krew z czoła na beton, chłonie to jak gąbka
Nie zrozumiesz po emotkach tylko po emocjach
Nie odpalam jointa, ale fajki palę constans
Grrr, grrr, znów topnieje pancerz jak fragment lodowca
Jestem Icy, jestem fresh jak ice tea, noszę brudne najki
I mijam w śmietniku zdechłe kwiatki, patrzą się sąsiadki
Mówią "chłopak całkiem ładny, tylko blizny ma więc walczy"
Ja od zawsze gdzieś to czułem, że one też widzą aury
Poeci z zadeptanych i zaplutych w grzech betonów
Gdzie tulipan to symbol śmierci, nie miłosnych lotów
To miasto grzechu, więc nie wracaj dziś sama do domu
Zdechłe ulice przetrawione od ilości chorób
Bugs, Alan, pozdrawiam w rapach bratana
Oczy płakały przez widoki w miejskich dark bramach
Astana, w fryzurze jak u Pazdana
I wierzę, że za tą poezję sztuka pas da nam
Bugs
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.