[Intro]
Robinson warszawski
Samotny jak Robinson na bezludnej wyspie
[Zwrotka 1: Pezet]
Jest rok dwa tysiące trzydziesty piąty
Jestem poszukiwany listem gończym za poglądy
Mam mgliste oczy jakbym przeżuwał liście koki
Jak ktoś kto żyje w nocy, tak jak dzikie koty
Telewizyjny przemysłowy system kamer dozorowych
Rejestruje wszystkie kroki
Jesteśmy niewygodni‚ staramy się być niewidoczni
Ciężko to zrobić gdy odkrywa swe różowe loki
Niebo jest pomarańczowe jak po bombie wodorowej
Z chmury pada deszcz‚ który jest brązowy
Ona wciąż nosi body no i nic pod spodem
Ale zostawmy pogodę
Brakuje wody
Antysmogowe filtry mogą ci zaszyć w płucach
Na wszystko patrzy neon arcybiskupa
I nie wolno wątpić w to‚ że na końcu ulatuje dusza
Tam, gdzie nas czeka Wszechmogący
A asfalt jest wrzący, idziemy bokiem
Pod apteką protest‚ przemówienie słychać z okien
Program wyborczy przez główny kanał zbiorczy
Przekazuje poseł, który naprawdę jest botem
Robinson warszawski
Samotny jak Robinson na bezludnej wyspie
[Zwrotka 1: Pezet]
Jest rok dwa tysiące trzydziesty piąty
Jestem poszukiwany listem gończym za poglądy
Mam mgliste oczy jakbym przeżuwał liście koki
Jak ktoś kto żyje w nocy, tak jak dzikie koty
Telewizyjny przemysłowy system kamer dozorowych
Rejestruje wszystkie kroki
Jesteśmy niewygodni‚ staramy się być niewidoczni
Ciężko to zrobić gdy odkrywa swe różowe loki
Niebo jest pomarańczowe jak po bombie wodorowej
Z chmury pada deszcz‚ który jest brązowy
Ona wciąż nosi body no i nic pod spodem
Ale zostawmy pogodę
Brakuje wody
Antysmogowe filtry mogą ci zaszyć w płucach
Na wszystko patrzy neon arcybiskupa
I nie wolno wątpić w to‚ że na końcu ulatuje dusza
Tam, gdzie nas czeka Wszechmogący
A asfalt jest wrzący, idziemy bokiem
Pod apteką protest‚ przemówienie słychać z okien
Program wyborczy przez główny kanał zbiorczy
Przekazuje poseł, który naprawdę jest botem
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.