0
Biały Kolor - Cypis
0 0

Biały Kolor Cypis

Biały Kolor - Cypis
[Zwrotka 1]
Siedzę po nocach, płaczę i piszę, właśnie w ten sposób, przerywam ciszę
Znów za to samo przepraszam mamo, mam w głowie kibel, pieprzone siano
Wiem, że ci przykro i serce ci pęka, syn ledwo żywy w pokoju klęka
To męka i ból, to krew pot I łzy
To ja jestem zły, na pewno nie ty
Wybacz, że ranię, nie tak miało być
Mi na tym świecie trudno już żyć
Życzę ci zdrowia, którego mi brak
Chciałem być wolny, fruwać jak ptak
A kończy się tak, że jestem ciężarem
Nie śpisz I czekasz czy wrócę nad ranem
A ja nie wracam, sprawa zakończona, wybacz musiałem zapić demona

[Refren]
Raz się idzie, a raz leci
I po czasie w głowie świeci
Raz się leci, a raz spada
Raz się niszczy, raz układa
Biały pięknym jest kolorеm
Potem staje się horrorem
Niе zaufasz to odpadniesz
Jak leciałeś, to tak spadniesz
Raz się idzie, a raz leci
I po czasie w głowie świeci
Raz się leci, a raz spada
Raz się niszczy, raz układa
Biały pięknym jest kolorem
Potem staje się horrorem
Nie zaufasz to odpadniesz
Jak leciałeś, to tak spadniesz
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?