[Zwrotka 1]
Mam dosyć tego szajsu, nas tu zbaw Bóg
Nastrój napsuł znawców, od lapsów już nie odróżnia
To gang miliona słów, slang ikona w dół
Fach w imionach tych, których nie wymówi nikt
Skunk wywołał film z góry niewidomych dni
Z kant nie wychodzi mi, pcham lewy sierpowy w pył
Ludzkich łask mam swój honor
To prawdziwy hip-hop – popowa dziwko, musisz spłonąć
W nitroglicerynowym intro ding-dong
Pom-pom niespodzianka ziombel
Poznaj plombę plus, plombę plus combo z gongiem
Polski hip-hop i Mojżesz (cooo?) mnie to przeraża
Gdyby (szy, czy) usłyszał, byłoby więcej przykazań
Eee, spójrz na bazar, tam, gdzie prowadzi Bazalt
Ceny zdobi mazak, czym przyciąga jak hazard
Mój rym jak Azad wolny od zysku
Co MTV powtarza, możesz kupić na rynku
To gaz ich tu jadam mix swój szaman z bimbru stwarza problemy
Mój hip-hop niezależny jak od podatku przemyt
Od kilku lat Ziemi Matce
Skierowane serce w półświatku elit, blask jest reklamowany trendem
Nie napotkali we mnie tego, co sam im ześlę
Czyli przepowiednie wedle rytmu w mieście szyfrów
Jestem by być tu, choć wiem, że wielu by chciało, żebym przecież już znikł już (Już!)
Jestem tu po to ziombel, żeby przypomnieć
Że hip-hop to nie sialala ojejku ironie
Mam dosyć tego szajsu, nas tu zbaw Bóg
Nastrój napsuł znawców, od lapsów już nie odróżnia
To gang miliona słów, slang ikona w dół
Fach w imionach tych, których nie wymówi nikt
Skunk wywołał film z góry niewidomych dni
Z kant nie wychodzi mi, pcham lewy sierpowy w pył
Ludzkich łask mam swój honor
To prawdziwy hip-hop – popowa dziwko, musisz spłonąć
W nitroglicerynowym intro ding-dong
Pom-pom niespodzianka ziombel
Poznaj plombę plus, plombę plus combo z gongiem
Polski hip-hop i Mojżesz (cooo?) mnie to przeraża
Gdyby (szy, czy) usłyszał, byłoby więcej przykazań
Eee, spójrz na bazar, tam, gdzie prowadzi Bazalt
Ceny zdobi mazak, czym przyciąga jak hazard
Mój rym jak Azad wolny od zysku
Co MTV powtarza, możesz kupić na rynku
To gaz ich tu jadam mix swój szaman z bimbru stwarza problemy
Mój hip-hop niezależny jak od podatku przemyt
Od kilku lat Ziemi Matce
Skierowane serce w półświatku elit, blask jest reklamowany trendem
Nie napotkali we mnie tego, co sam im ześlę
Czyli przepowiednie wedle rytmu w mieście szyfrów
Jestem by być tu, choć wiem, że wielu by chciało, żebym przecież już znikł już (Już!)
Jestem tu po to ziombel, żeby przypomnieć
Że hip-hop to nie sialala ojejku ironie
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.