Siemano z tej strony Słoń, słuchacie DJ Decksa Mixtape 3654

[Zwrotka 1: Słoń]
Kurwa mać jak to możliwe, przecież wokół było pusto
Wspomnienia z tamtej nocy nieraz nie dawały usnąć
Dzień miał skończyć się burzą, gorący lipcowy wieczór
Logo Miami Heat wciąż kleiło się do pleców
Jeden z ex-kolegów mu zaaranżował fuchę
Zanim trafił na budowę, handlował prochami w klubie
Chciał mieć furę i subwoofer, fajną dupę jak na filmach
Szybko skumał, że wśród wilków trzeba mieć naturę wilka
Mafijna zajawka prędko zmieniła się w gówno
To nie Gangsta's Paradise do chuja, a on nie jest Coolio
Prawie skończył z kulką we łbie, w jednym z płytkich grobów
Zmienił branżę, miał już dość, chciał stabilizację, spokój
Podjechał samochód, wszystko grało jak zawsze
Kierowca Mercedesa miał na gałce biegów czaszkę
Kiedy byli już za miastem, poczuł na szyi pętlę
Skumał, że na światło dzienne wypłynął jego sekret

[Refren: Sarius x2]
Bo nieważne gdzie byś się ukrył, zawsze cię znajdą
Problemy których skutki, zmienią idylle w hardcore
[...]
Więc trzymaj mocno ster i wciskaj pełny [...]
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?