[Intro: Opał]
Pandora, smutek jak pies śpi ze mną w nogach
Z głową w chmurach, chociaż chmurą przepalona głowa
Została mi tylko wiara, dzięki niej mogę rapować
I nie straszna mi Samara, ale to, co się w niej chowa
Tu gdzie zbyt dużą wagę mają zbyt proste słowa
Ponoć łzy to dziś wstyd chowam w zbyt zimnych dłoniach
Opał to zwykły ziomal, widzę w ich oczach pożar
Ciężki byt, trudna rola być dla nich jak ikona

[Zwrotka 1: Opał]
Jestem dzieckiem Brain Dead, rap to mój jedyny talent
Ostatnio śnił mi się backstage, w którym nie było klamek
Wbijam w banknot, bo za papier tu nie kupię sobie manier
I jak aktor kończe na deskach, ale nie na planie
U schyłu formy jak z tyłu głowy tylu mądrych
Dzisiaj wszyscy palą jointy, jebać ten konformizm
Mam swoje poglądy, chuj w tępe opinie
Się nie boje co o mnie pomyślą, boje się tego co myśle
Dałem całego siebie, motyl trzepotał skrzydłem
Później trzepotał w sidle i je roztargali żywcem
I jak mam pisać płyte kiedy czołgam się w ich truchle
Nie pytają mnie jak żyje, ale jak to było umrzeć
To na prawdę trudne, obnażyć się z ran
A jako ulicznik miałbym ksywę Opał DDA
Więc walczę z tym sam, by zamknąć to kurestwo pod wieko
I zasnąć z zamkniętą powieką
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?