[Zwrotka 1]
Szlaki przetarte, po obcych morzach przyszło mi dryfować
Szukam oliwy do ognia, która mogłaby mnie rozgrzać, ironia
Losu dosłowna zakryta słowem ironia
Nie ma doznań takich, które by mogły przypasować
Gnam La Vida Loca, znam życie na opak
Mam na oku horyzonty, w ich stronę podążam
,,Pass'' czasem lepiej powiedzieć niż się gonić z życiem
Które i tak na koniec nas dogoni
Dogoni bo przyczynowo-skutkowy ląd
Emocje na bok, razem złożymy to w całość
I w spokoju już odpoczywając od natłoku
Bierzemy z życia garściami, zanim zamienimy się w popiół
[Refren]
Mają co wzięli, dostali co chcieli, topiąc się w zieleni na złość, nie
Mają co chcieli, dostali co wzięli, topią się w zieleni banknotów
My mamy co chcemy, topiąc się w prawdziwej zieleni
Tych topów, topów
My mamy co chcemy, a jeśli nie to i tak wkrótce zdobędziemy to
[Zwrotka 2]
Siedzę, za oknem deszcz, jest późna pora
Napotkać by można wroga schowanego w kroplach
Niezdarna rola promieni słońca, nie gra miłosna
Raczej wydostalibyśmy się by poznać się, można
Ja płynąc prąd, pruje pogromca pogromca fal
Amatorka tu nie gra nam na pierwszych skrzypcach
I tak po sam finał, drogi się nie trzymamy
Mam własną wizję na świat
Szlaki przetarte, po obcych morzach przyszło mi dryfować
Szukam oliwy do ognia, która mogłaby mnie rozgrzać, ironia
Losu dosłowna zakryta słowem ironia
Nie ma doznań takich, które by mogły przypasować
Gnam La Vida Loca, znam życie na opak
Mam na oku horyzonty, w ich stronę podążam
,,Pass'' czasem lepiej powiedzieć niż się gonić z życiem
Które i tak na koniec nas dogoni
Dogoni bo przyczynowo-skutkowy ląd
Emocje na bok, razem złożymy to w całość
I w spokoju już odpoczywając od natłoku
Bierzemy z życia garściami, zanim zamienimy się w popiół
[Refren]
Mają co wzięli, dostali co chcieli, topiąc się w zieleni na złość, nie
Mają co chcieli, dostali co wzięli, topią się w zieleni banknotów
My mamy co chcemy, topiąc się w prawdziwej zieleni
Tych topów, topów
My mamy co chcemy, a jeśli nie to i tak wkrótce zdobędziemy to
[Zwrotka 2]
Siedzę, za oknem deszcz, jest późna pora
Napotkać by można wroga schowanego w kroplach
Niezdarna rola promieni słońca, nie gra miłosna
Raczej wydostalibyśmy się by poznać się, można
Ja płynąc prąd, pruje pogromca pogromca fal
Amatorka tu nie gra nam na pierwszych skrzypcach
I tak po sam finał, drogi się nie trzymamy
Mam własną wizję na świat
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.