Siedzimy tu we trzech cały czas palimy bakę
To trzy rodzaje skuna rozpalone na kwadracie
My sobie napiszemy a wy sobie posłuchacie
No bo wszystko przejdzie wam jak sobie zajaracie (x2)

Chciałem tylko zapalić myślami odlecieć tam
Grube jointy i filisy na głośniku rap ten gra
Poczuj ten smak jak lepi się to w palcach
To czysta natura daje najlepsze lekarstwa
Weź opanuj te emocje
Na twarzy uśmiech bo się pojawiło słońce
Ptaszki poczuły wiosnę klimat plenerowy
Zwrotki pisane serio bo rozpierdol nadchodzi
Przeżyte chwilę bracia zostaną zawszę
Odpalam to i kruszę jak to pięknie pachnie
Czuję w tym magię znowu mam ciężkie powieki
Weź zajaraj to koleżko niech to zapłonie jak kiedyś
I nie ważne co się złego stało
Wszystkie gorsze chwile to odstawiam dzisiaj na bok
Gęsta chmura siwy dym raz po znaku eldorado
To ociepli twoje wnętrze jak się okazało stało

Jak sobie zajaracie to
To w moment tak choć na chwile zniknie całe zło
Słoneczko grzeje mocniej poczekaj to zadziała
Lekarstwo na te łzy gdzie rzeczywistość szara
Nic mi się nie wydaje palimy trzy rodzaje
Dzisiaj wiele uśmiechu kwiecień mamy tuż przed majem
Oczu już nie poznaje lecz kawalina nowa
Zostawia smak na ustach oto słodycz tego zioła
Wisienka znowu kręci ja to chyba nie mam chęci
Albo dobra jeszcze jeden tak żeby się otrzeźwić
Tak dużo to nie palę ale dzisiaj nie ma ale
Nie zrozumie nas ten głaz co nie pali wcale
Gardzimy zwykłym sianem
Siła dobrego szczytu tu się pali jak cholera
A ty weź nie gadaj mi tu
Rozluźnij się kochanie dzisiaj się chillujemy
Najpierw się upalimy potem sobie zjemy
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?