[Zwrotka 1: Peja]
Sam już nie wiem, kto kłamie, kto ma jakie zadanie
Powiedz mi człowieku czy rozumiesz przesłanie?
Co znaczą te słowa, no podejdź weź zobacz
Dla mnie muzyka rapowa to nie żadna pieśń nowa
Nieprzesłodzona gadka stylowa
Jak mam się hamować kiedy życie wciąż od nowa
Przysparza doła, lawina kłopotowa
Powstrzymać niełatwo, trudno zahamować
Często wyrzucony gniew to jakieś rozwiązanie
Każdemu się dostanie, regularne nawarstwianie
Bardzo nie lubię funkcjonować w tym stanie
Normalnie, bo się nie da nieskoncentrowana ściema
Psycha klęka, mnie tu nie ma nie dla mnie taki temat
Dać radę trzeba i nieważne gdzie biegam
Niezależnie od warunków nie przechodzi bez echa
Odbija sie zawsze temat realny nie gaśnie
Wierzę w to co robię, tak jak dzieciak wierzy w baśnie
Sposób logiczny nie łopatologiczny
Raczej szorstki niż śliczny, masz rację, że uliczny
W poszukiwaniu zdobyczy, pozycji i szacunku
Każdy orze jak może bez utraty wizerunku
Wiem że na to liczysz, bo każdy chce mieć lepiej
Ciebie też to dotyczy, bo wiem że biedę klepiesz
To nie żadna nowość, życie zdąży dać Ci w kość
A wkurwionych rzesze w zamian dają złość
Nie jestem w tym sam ja zabijam szarość dnia
Myślą słowem i uczynkiem wciąż odbijam się od dna
Sam już nie wiem, kto kłamie, kto ma jakie zadanie
Powiedz mi człowieku czy rozumiesz przesłanie?
Co znaczą te słowa, no podejdź weź zobacz
Dla mnie muzyka rapowa to nie żadna pieśń nowa
Nieprzesłodzona gadka stylowa
Jak mam się hamować kiedy życie wciąż od nowa
Przysparza doła, lawina kłopotowa
Powstrzymać niełatwo, trudno zahamować
Często wyrzucony gniew to jakieś rozwiązanie
Każdemu się dostanie, regularne nawarstwianie
Bardzo nie lubię funkcjonować w tym stanie
Normalnie, bo się nie da nieskoncentrowana ściema
Psycha klęka, mnie tu nie ma nie dla mnie taki temat
Dać radę trzeba i nieważne gdzie biegam
Niezależnie od warunków nie przechodzi bez echa
Odbija sie zawsze temat realny nie gaśnie
Wierzę w to co robię, tak jak dzieciak wierzy w baśnie
Sposób logiczny nie łopatologiczny
Raczej szorstki niż śliczny, masz rację, że uliczny
W poszukiwaniu zdobyczy, pozycji i szacunku
Każdy orze jak może bez utraty wizerunku
Wiem że na to liczysz, bo każdy chce mieć lepiej
Ciebie też to dotyczy, bo wiem że biedę klepiesz
To nie żadna nowość, życie zdąży dać Ci w kość
A wkurwionych rzesze w zamian dają złość
Nie jestem w tym sam ja zabijam szarość dnia
Myślą słowem i uczynkiem wciąż odbijam się od dna
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.