[Zwrotka 1]
Artysta głodny, o wiele bardziej płodny jest?
No niekoniecznie moją codziennością kłaść dobry wers
No bo lepiej kiedy dobrze jest i masz ten cash
Wtedy więcej czasu możesz na ten flow tu mieć
Gdy zmartwienie o zarobek nie spędza snu z powiek
To poukładasz sobie swój misterny plan
Nędza artystyczna człowiek na pewno ma swój urok
Przecież dobrze znam jej smak, wciąż pamiętam, brat
Hajs to środek, a nie cel, efekt uboczny roboty
Gdy żelazna konsekwencja twoim mottem, bro
Konkurеncja doceni, kilku pierdoli głupoty
Tak bardzo nienawidzą, chciеliby być mną
Choć mówiłem, to nie żadna gra o tron
Robię swoje, nawet jeśli truizmami naszpikuję tekst
Nie zamierzam pisać tak, aby robić przeboje
Wolę się przebojem wbić na tym bicie w twój łeb
[Refren]
Tu każdy bez wyjątku chce być najmądrzejszy
Tu każdy bez wyjątku pychą pluje w majk
Tu każdy chce mieć cash, to dla hajsu rap
Lecz nie każdy ma ten flow i cash, tak jak ja
[Zwrotka 2]
Po tym wegeburgerze częściej patrzą mi w talerz
I było tak z tym niechlaniem, patrzyli co miałem lane
Gdy z winobrania nagrania, dali całodowobo
Idąc ulicą, przez chwilę mogłem czuć się nieswojo
Bo nie każdemu na żywo ogłoszą wyrok, a jednak
Sędzina uznała winy, nadały to wolne media
Czysta farsa, tragedia, gdy tylko zabierasz głos
Zawsze zesra się ktoś, chcąc ci odebrać go
A sami zaciekle walczą, że wolność słowa i mogą
Wyrażać swoją opinię, własną mieć ci zabronią
Ludzie jebnięci zdrowo, sami eksperci w sporach
Na forach, stronach i w komach, wszystkich spakować do wora
Racja moja, nie twoja, jebać innych poglądy
Każdy mądrzejszy, lecz niekoniecznie naprawdę mądry
A samodzielnie myślących liczę na palcach ręki
Drugą pomacham na do widzenia wszystkim jebniętym
Artysta głodny, o wiele bardziej płodny jest?
No niekoniecznie moją codziennością kłaść dobry wers
No bo lepiej kiedy dobrze jest i masz ten cash
Wtedy więcej czasu możesz na ten flow tu mieć
Gdy zmartwienie o zarobek nie spędza snu z powiek
To poukładasz sobie swój misterny plan
Nędza artystyczna człowiek na pewno ma swój urok
Przecież dobrze znam jej smak, wciąż pamiętam, brat
Hajs to środek, a nie cel, efekt uboczny roboty
Gdy żelazna konsekwencja twoim mottem, bro
Konkurеncja doceni, kilku pierdoli głupoty
Tak bardzo nienawidzą, chciеliby być mną
Choć mówiłem, to nie żadna gra o tron
Robię swoje, nawet jeśli truizmami naszpikuję tekst
Nie zamierzam pisać tak, aby robić przeboje
Wolę się przebojem wbić na tym bicie w twój łeb
[Refren]
Tu każdy bez wyjątku chce być najmądrzejszy
Tu każdy bez wyjątku pychą pluje w majk
Tu każdy chce mieć cash, to dla hajsu rap
Lecz nie każdy ma ten flow i cash, tak jak ja
[Zwrotka 2]
Po tym wegeburgerze częściej patrzą mi w talerz
I było tak z tym niechlaniem, patrzyli co miałem lane
Gdy z winobrania nagrania, dali całodowobo
Idąc ulicą, przez chwilę mogłem czuć się nieswojo
Bo nie każdemu na żywo ogłoszą wyrok, a jednak
Sędzina uznała winy, nadały to wolne media
Czysta farsa, tragedia, gdy tylko zabierasz głos
Zawsze zesra się ktoś, chcąc ci odebrać go
A sami zaciekle walczą, że wolność słowa i mogą
Wyrażać swoją opinię, własną mieć ci zabronią
Ludzie jebnięci zdrowo, sami eksperci w sporach
Na forach, stronach i w komach, wszystkich spakować do wora
Racja moja, nie twoja, jebać innych poglądy
Każdy mądrzejszy, lecz niekoniecznie naprawdę mądry
A samodzielnie myślących liczę na palcach ręki
Drugą pomacham na do widzenia wszystkim jebniętym
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.