[Koza]
Łatwo płonie hajs, przez to trudno jest mnie znać
Przez ogólność twoich prawd się przeżeram niby kwas
Prawda, zdarłem parę kart. Teraz mogę brzmieć too harsh
Ale powiedz co mam zrobić, gdy mi dali bad advise
Jestem niepokornym synem, tak jak John Malkovitch
Też wjebany w heroinę, tak jak John Malkovitch
Moi ludzie nie mów do nich bo cię mogą pobić
Ziomuś znowu jestem w Rosji i mnie nie dogonisz
Chyba się muszę wystrzelać bracie z serotonin
To nie bit, to płoną kurwa lasy w Amazonii
Przeproś syna jak w młodości żeś nastrzelał goli
Świat zabija mnie, więc składam modły Magogowi
Nie pójdę boso, wiem. Zmienia się kolor scen
Tu każdy krok to test, bo wokół stado hien
Chcą mi odebrać tlen, biorę głęboki wdеch
Nie mogę pomóc, wiesz. Na moich oczach rzeź
Jak wiеle razy okłamałeś swoich bliskich?
Jak wiele razy dałeś się ponieść ambicji?
Na szyi diabeł i to wybór oczywisty
Nie boję wcale się sądu ani policji
Nie boję się zgarować peta na frajerze
Jak się skłonił w obecności psa do zbyt intymnych zwierzeń
Z tyłu plazma, dużo cali, czuję się jak prezes
Mam papugę na wypadek jakbym wziął na siebie
Twój kompleks - mój atut, to szkoła dramatu
Siadaj tu, mam zasób rękawów i asów
Ja Plato - ty platfus, się boisz to zbastuj
Demony, jak Nazgûl mnie gonią bez krzaczków
Łatwo płonie hajs, przez to trudno jest mnie znać
Przez ogólność twoich prawd się przeżeram niby kwas
Prawda, zdarłem parę kart. Teraz mogę brzmieć too harsh
Ale powiedz co mam zrobić, gdy mi dali bad advise
Jestem niepokornym synem, tak jak John Malkovitch
Też wjebany w heroinę, tak jak John Malkovitch
Moi ludzie nie mów do nich bo cię mogą pobić
Ziomuś znowu jestem w Rosji i mnie nie dogonisz
Chyba się muszę wystrzelać bracie z serotonin
To nie bit, to płoną kurwa lasy w Amazonii
Przeproś syna jak w młodości żeś nastrzelał goli
Świat zabija mnie, więc składam modły Magogowi
Nie pójdę boso, wiem. Zmienia się kolor scen
Tu każdy krok to test, bo wokół stado hien
Chcą mi odebrać tlen, biorę głęboki wdеch
Nie mogę pomóc, wiesz. Na moich oczach rzeź
Jak wiеle razy okłamałeś swoich bliskich?
Jak wiele razy dałeś się ponieść ambicji?
Na szyi diabeł i to wybór oczywisty
Nie boję wcale się sądu ani policji
Nie boję się zgarować peta na frajerze
Jak się skłonił w obecności psa do zbyt intymnych zwierzeń
Z tyłu plazma, dużo cali, czuję się jak prezes
Mam papugę na wypadek jakbym wziął na siebie
Twój kompleks - mój atut, to szkoła dramatu
Siadaj tu, mam zasób rękawów i asów
Ja Plato - ty platfus, się boisz to zbastuj
Demony, jak Nazgûl mnie gonią bez krzaczków
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.