0
Hipermarket - Łona i Webber
0 0

Hipermarket Łona i Webber

Hipermarket - Łona i Webber
Stoję w miejscu, gdzie sprawy trudne w moment stają się łatwe
Wszystko lśni rozświetlone jaskrawym światłem
Mam zagadkę z tym gdzie jestem, więc pytam i patrzę
Ale wszyscy i tak chcą przekonać mnie, że tkwię tu od zawsze
Idę i mijam tych, co chcą mi wcisnąć
To co by tylko przyszło mi na myśl
Więc tym samym mają tutaj wszystko
Półki pełne tak, że bardziej się nie da
Toną w tym czego tak cholernie mi trzeba
Rzekomo, i zewsząd płynie pomoc, abym mógł starannie
Wybrać coś spośród tego, co wybrane już za mnie
A ten wcześniejszy wybór bez znaczenia nie jest
Wszak nic czego tutaj nie ma nie istnieje
A tutaj wszystko lśni aż, bo ma właściwe miejsce i PR
Niczego wprost nie sposób minąć nijak
I krzyczy z boku bym się na nie zdecydował
Milion przedmiotów w milionie opakowań
Z resztą jedno biorę
Ale zamiast wzorem poprzedników
W porę położyć je obok innych w koszyku
Ja nieopatrznie przez maluteńki otwór
Zaglądam do środka - nie ma nic w środku

My, klienci ogromnego hipermarketu
Podróżując w tempie tylu płytkich chwil na godzinę
Skłonni biec wszędzie byle tak naprawdę nigdzie nie pójść
Nie posuwamy się do przodu ani o centymetr
My, klienci ogromnego hipermarketu
Podróżując w tempie tylu płytkich chwil na godzinę
Skłonni biec wszędzie byle tak naprawdę nigdzie nie pójść
Nie posuwamy się do przodu ani o centymetr
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?