0
Zwidy - Its_covin
0 0

Zwidy Its_covin

Zwidy - Its_covin
[Zwrotka 1]
Leciałem w chuja przed rodziną już od dawna
Że jamba rzadko, choć czerwone oczy Pawła
Klamka zapadła, choć nie było cyrografu
Minąłem diabła, chciał ode mnie trochę stuffu
Posłuchaj brachu, ten młodszy i ten najmłodszy
Nie bierzcie ze mnie przykładu, byłem kurwa najgorszy
Zdradzałem lochy, po nocach zwiedzałem lochy
Zjadałem tabletki, pominąłem tylko prochy

[Refren]
Potrzebowałem spotkania z osobowością
Taką zabawną, jednak kiedyś żałosną
Byłem toksyczny, rozliczenie z przeszłością
Miałem też zwidy, mistyczne postacie rosną
Potrzebowałem spotkania z osobowością
Taką zabawną, jednak kiedyś żałosną
Byłem toksyczny, rozliczenie z przeszłością
Miałem też zwidy, mistyczne postacie rosną

[Zwrotka 2]
Nie czułem strachu, nie bałem się mroku
Chciałem z życia wycisnąć jak najwięcej soków
Nie miałem cashu, to chwila dilerki
I tak skończyłem jako student na uczelni
To paradoks. Nie wiem, kiedy znów się zdarzy
Dobry ziomek ze straży, paliłem z nim wiele razy
Co jest chyba najśmieszniejsze, palone było na straży
Chuj, że rymy takie proste, jeśli moje stilo parzy
Co mi się marzy, malować znowu obrazy
Zmienić się w dzieciaka i budować w domu bazy
Weź mnie nie wkurwiaj, mogę powiedzieć głośno
Bo często wybucham, nie radzę sobie ze złością
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?