0
Potlacz - Koza
0 0

Potlacz Koza

Potlacz - Koza
[Zwrotka 1]
Wstaje nowy dzień, gnębią mnie stare potwory
Bania jak Alhambra, trochę boję się otworzyć
Oparłem na faktach wszystkie swoje katastrofy
Ta płyta jest zdarta, ale ma mocne utwory
Się na zawsze skryłem w dymie
Nie chcę widzieć swojej twarzy
Już od dawna nie mam marzeń
Razem z benzo się wyprały
Jestem bardzo młody stary
Bardzo młody jak na starca
Dwa wagony dla ziomali
Dwa wagony, tyle starcza
Dziwne wizje dawnych zdarzeń jakbym przewijał kasetę
Czuję, że to wszystko stało się bym się nie poczuł lepiej
Wzrokiem operuje światło jakbym był na dyskotece
Znowu coś we mnie umarło, teraz jest bardzo dalekiе
Ona body, ja nic
Nowy dom, nowy plik
Tak za rok to odnowie sobie wize
Muszę odrobić błąd
Odrobić każdy z nich
Bo się przеz nie potem nienawidzę
Jestem kurwa jedyny w tym kraju
Jak nie zanotujesz
Potem cię rozliczę
Mordo i weź mnie nie fazuj
Bo gonię istotę, jakby Beatrycze
Ktoś pyta: "zarabiasz?"
Ja nie mam zdania
W sumie to głównie chyba rozpierdalam
Bania tak mocna, zagubiłem balans
Wychodzę w Rosji na szluga na taras
Mnie nie dotyka przemocy aparat
Mimo, że chcieli mnie wjebać w kazamat
Mordo niczego tu już nie mam w planach
Bo mnie pierdoli ta cała kampania
OHHH
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?