[Zwrotka 1]
Ganja mafia, ma katana dosięga wrogów
Tak boli kłamstwo, to zdrada pogromca rodów
Dali mi powód, tej niewierności dowód
Ten, kto zranił moje serce, dzisiaj nie wróci do domu
A ty komu? A ty komu wierzysz mordo mi czy im?
Się namnoży farmazonów, gdy w mrowisko wkładam kij
Zatkaj ryj, weź nie wypominaj chwil, c'est la vie
Ja odporny na wasz jad, wycinam te gniazdo żmij
A kiedy znowu upadnę, powstanę, chwycę za katanę
Czyste mam sumienie, kiedy spokój pogrzebałem
Kiedyś się bałem i szukałem w sobie winowajcy
Ale dzisiaj tylko czuję ostatnie oddechy zdrajcy
Ganja mafia, Ganja Mafia, for life Ganja Mafia
Nie wpuszczę już łatwo nikogo do mego świata
Paru typów chciało kwitu, szybko się nachapać
I nie pierdol, że nie zgadza się sałata
Bez znaczenia co się dalej stanie
Mi nie brak natchnienia, na porażki wyjebane
Co już umarło, drugi raz nie może umrzeć, amen
A głowa mi nie odrośnie, choć to mógł być tylko palec
[Refren]
Przyjacielu mój, nie wiesz jak to zabolało
Dzisiaj spłacam dług, chociaż to i tak za mało
Nie straszny mi upadek, znowu odcinam gałąź
Albo ty, albo ja nie wyjdziemy z tego cało
Przyjacielu mój, nie wiesz jak to zabolało
Dzisiaj spłacam dług, chociaż to i tak za mało
Nie straszny mi upadek, znowu odcinam gałąź
Albo ty, albo ja nie wyjdziemy z tego cało
Ganja mafia, ma katana dosięga wrogów
Tak boli kłamstwo, to zdrada pogromca rodów
Dali mi powód, tej niewierności dowód
Ten, kto zranił moje serce, dzisiaj nie wróci do domu
A ty komu? A ty komu wierzysz mordo mi czy im?
Się namnoży farmazonów, gdy w mrowisko wkładam kij
Zatkaj ryj, weź nie wypominaj chwil, c'est la vie
Ja odporny na wasz jad, wycinam te gniazdo żmij
A kiedy znowu upadnę, powstanę, chwycę za katanę
Czyste mam sumienie, kiedy spokój pogrzebałem
Kiedyś się bałem i szukałem w sobie winowajcy
Ale dzisiaj tylko czuję ostatnie oddechy zdrajcy
Ganja mafia, Ganja Mafia, for life Ganja Mafia
Nie wpuszczę już łatwo nikogo do mego świata
Paru typów chciało kwitu, szybko się nachapać
I nie pierdol, że nie zgadza się sałata
Bez znaczenia co się dalej stanie
Mi nie brak natchnienia, na porażki wyjebane
Co już umarło, drugi raz nie może umrzeć, amen
A głowa mi nie odrośnie, choć to mógł być tylko palec
[Refren]
Przyjacielu mój, nie wiesz jak to zabolało
Dzisiaj spłacam dług, chociaż to i tak za mało
Nie straszny mi upadek, znowu odcinam gałąź
Albo ty, albo ja nie wyjdziemy z tego cało
Przyjacielu mój, nie wiesz jak to zabolało
Dzisiaj spłacam dług, chociaż to i tak za mało
Nie straszny mi upadek, znowu odcinam gałąź
Albo ty, albo ja nie wyjdziemy z tego cało
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.