[Zwrotka 1: Sobota]
Typy mówią SOB, lalki panie Perfekt
Wiem, kim jestem, czego chce, uwierz mi na gębę
I pamiętam tamte dni, czasem jeszcze mi się śni
Mógłbym być kimś innym dziś, jak gdybym nie zaczął iść
Jak gdybym nie przestał stać, nikt nie zaczął brawa bić
Można tak bez ruchu wiecznie trwać, milion takich historii
Ile razy trzeba na dno spaść by dotknąć Glorii
Lekko oprzytomnij, sam siebie zapytaj
Masz upadek za upadkiem, w moim świecie witaj
Haha… Druga płyta zaraz za mną
Czas na drugi mixtape, dawno opuściłem bagno
Co prawda już nie tonę, płynę na powierzchni
Ale wiem, w która stronę ziomek, uwierz mi
Porażka czas przeszły, na powierzchni pływam
To jest SOB, miejski survival

[Bridge: Sobota]
Czy moja przeszłość, ma na mnie wpływ
Na ciebie wpływ, na otoczenie wpływ
Czy ma obecność, coś zmienia dziś
Czy ktoś docenia i ma bez wątpienia myśl
To już śmieszność i czy odpuściłbyś
Na moim miejscu, gdy same bezsensu sny
Musze przydepnąć, znowu pokazać kły
Chociaż na tamte dni wcale nie jestem zły
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?