
Nie zawsze (Resentyment wersja) Peja
На этой странице вы найдете полный текст песни "Nie zawsze (Resentyment wersja)" от Peja. Lyrxo предлагает вам самый полный и точный текст этой композиции без лишних отвлекающих факторов. Узнайте все куплеты и припев, чтобы лучше понять любимую песню и насладиться ею в полной мере. Идеально для фанатов и всех, кто ценит качественную музыку.

[Intro]
Yo, Resentyment
W pięć minut na kolanie, yo
Właśnie tak, sprawdź to-o-o-o
[Zwrotka 1]
Yo, przychodzę z czasów Tribalów i fety w coli
Tych awantur stadionowych, starej szkoły kiboli
Spektakularnych bitew i starej szkoły rapu
Ciężkich burd i strzelanin w dyskotekach, dzieciaków
Te nasze koncerty – rzadko który bezpieczny
Wiem, bo grałem w Wołominie na początku dwutysięcznych
Z ekipą na scenie, ratowały mnie dźwięki
Nakurwiałem z braćmi, jakbym bronił Magdalenki, wierz mi
Że trup ścielił się gęsto, jakby pisał to Shakespeare
I znów tęsknie za czasami, kiedy rap był wyklęty
Nie zrozumie tego bezstresowe pokoleniе Netflix
I znów mam język cięty, jakbym pozbawiał cię nerki
Real talk, skalpеl bez narkozy, żadne bejmy
Nie są w stanie zmusić Rycha, by zajrzał do butelki
Nie po to, by nucili celebryci te piosenki
Jebać policję i sąd, tak jak wszelkie sentymenty
[Interludium]
Hehehe, właśnie tak
Real talk, real talk, [?]
Właśnie tak, tak, tak
Yo, pochodzę z czasów, pochodzę z czasów...
Szalonych czasów...
Ejtisy, najtisy... właśnie tak, to były dissy
I awantury...
No i strzały z grubej rury...
Yo, yo, i respekt dla kultury
(Kiedyś, kie-kiedyś...)
Yo, Resentyment
W pięć minut na kolanie, yo
Właśnie tak, sprawdź to-o-o-o
[Zwrotka 1]
Yo, przychodzę z czasów Tribalów i fety w coli
Tych awantur stadionowych, starej szkoły kiboli
Spektakularnych bitew i starej szkoły rapu
Ciężkich burd i strzelanin w dyskotekach, dzieciaków
Te nasze koncerty – rzadko który bezpieczny
Wiem, bo grałem w Wołominie na początku dwutysięcznych
Z ekipą na scenie, ratowały mnie dźwięki
Nakurwiałem z braćmi, jakbym bronił Magdalenki, wierz mi
Że trup ścielił się gęsto, jakby pisał to Shakespeare
I znów tęsknie za czasami, kiedy rap był wyklęty
Nie zrozumie tego bezstresowe pokoleniе Netflix
I znów mam język cięty, jakbym pozbawiał cię nerki
Real talk, skalpеl bez narkozy, żadne bejmy
Nie są w stanie zmusić Rycha, by zajrzał do butelki
Nie po to, by nucili celebryci te piosenki
Jebać policję i sąd, tak jak wszelkie sentymenty
[Interludium]
Hehehe, właśnie tak
Real talk, real talk, [?]
Właśnie tak, tak, tak
Yo, pochodzę z czasów, pochodzę z czasów...
Szalonych czasów...
Ejtisy, najtisy... właśnie tak, to były dissy
I awantury...
No i strzały z grubej rury...
Yo, yo, i respekt dla kultury
(Kiedyś, kie-kiedyś...)
Комментарии (0)
Минимальная длина комментария — 50 символов.