0
Nie zawsze (Resentyment wersja) - Peja
0 0

Nie zawsze (Resentyment wersja) Peja

Nie zawsze (Resentyment wersja) - Peja
[Intro]
Yo, Resentyment
W pięć minut na kolanie, yo
Właśnie tak, sprawdź to-o-o-o

[Zwrotka 1]
Yo, przychodzę z czasów Tribalów i fety w coli
Tych awantur stadionowych, starej szkoły kiboli
Spektakularnych bitew i starej szkoły rapu
Ciężkich burd i strzelanin w dyskotekach, dzieciaków
Te nasze koncerty – rzadko który bezpieczny
Wiem, bo grałem w Wołominie na początku dwutysięcznych
Z ekipą na scenie, ratowały mnie dźwięki
Nakurwiałem z braćmi, jakbym bronił Magdalenki, wierz mi
Że trup ścielił się gęsto, jakby pisał to Shakespeare
I znów tęsknie za czasami, kiedy rap był wyklęty
Nie zrozumie tego bezstresowe pokoleniе Netflix
I znów mam język cięty, jakbym pozbawiał cię nerki
Real talk, skalpеl bez narkozy, żadne bejmy
Nie są w stanie zmusić Rycha, by zajrzał do butelki
Nie po to, by nucili celebryci te piosenki
Jebać policję i sąd, tak jak wszelkie sentymenty

[Interludium]
Hehehe, właśnie tak
Real talk, real talk, [?]
Właśnie tak, tak, tak
Yo, pochodzę z czasów, pochodzę z czasów...
Szalonych czasów...
Ejtisy, najtisy... właśnie tak, to były dissy
I awantury...
No i strzały z grubej rury...
Yo, yo, i respekt dla kultury
(Kiedyś, kie-kiedyś...)
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?