[Zwrotka 1: Dack]
Czarne chmury, pada deszcz na miasta struktury
Coś wisi w powietrzu, czuł to jak się obudził
Patrzy w telefon, w chuj nieodebranych
Jeden abonent, ziomek, oddzwaniamy
Krótka rozmowa, za ile się ustawiamy?
Za piętnaście minut koło trzynastej bramy
Kobita mówi: "Chyba jesteś pojebany"
Jak teraz mnie opuścisz, wyprowadzę się do mamy
Pomyślał, że to humorki, bo była w ciąży
Powiedział: "Zaraz wracam, potrzebne są pieniążki"
Temat w kierme, szluga w gębę i pędem
Na miejscówkę, gdzie ustawiony chwilę wcześniej
Dziwne, zawsze na niego czekał
Było za spokojnie, czuł, że coś jest nie tak
Nagle z piskiem opon zajeżdża psiarnia
Już nic więcej nie czuł, tylko stal na nadgarstkach
[Refren x2: Dack]
Jednym dni lecą szybko, innym się dłużą
To cisza przed burzą, to cisza przed burzą
Wiesz jak to jest, kiedy chcesz za dużo
To cisza przed burzą, to cisza przed burzą
[Zwrotka 2: TPS]
Po dwóch dniach na dołku, przez bramę na kryminał
W kabarynie skuty znowu, teraz wie, że różnie bywa
Trzy miechy dali sankcji, na pytanie nic nie mówił
Dlatego w izolacji, żeby proces gdzieś nie utkwił
Depozyt i na zdjęcia, powoli na przejściówki
Pierwszy raz to są nerwy, z wolki wie jak to ugryźć
Oddział klapa pęka, jak jest dobrze, to wjeżdża
Za oknem głosy, zamieszanie, z góry erka
Wszystko na patentach, dosłownie Ci mówię
Nie widziałeś, nie uwierzysz, jak wjeżdżasz tu gdzie ludzie
Sprytu nauczony, to tam złapać się też nie dał
Gdyby nie te zeznania, to w ogóle by nie siedział
Przerzutka w nieznane, przechodził przez to nie raz
No i mijał wolno czas, najgorzej, gdy niedziela
Serial za serialem, karty za kartami
Najbardziej go cieszyły widzenia, nie łzy mamy
Czarne chmury, pada deszcz na miasta struktury
Coś wisi w powietrzu, czuł to jak się obudził
Patrzy w telefon, w chuj nieodebranych
Jeden abonent, ziomek, oddzwaniamy
Krótka rozmowa, za ile się ustawiamy?
Za piętnaście minut koło trzynastej bramy
Kobita mówi: "Chyba jesteś pojebany"
Jak teraz mnie opuścisz, wyprowadzę się do mamy
Pomyślał, że to humorki, bo była w ciąży
Powiedział: "Zaraz wracam, potrzebne są pieniążki"
Temat w kierme, szluga w gębę i pędem
Na miejscówkę, gdzie ustawiony chwilę wcześniej
Dziwne, zawsze na niego czekał
Było za spokojnie, czuł, że coś jest nie tak
Nagle z piskiem opon zajeżdża psiarnia
Już nic więcej nie czuł, tylko stal na nadgarstkach
[Refren x2: Dack]
Jednym dni lecą szybko, innym się dłużą
To cisza przed burzą, to cisza przed burzą
Wiesz jak to jest, kiedy chcesz za dużo
To cisza przed burzą, to cisza przed burzą
[Zwrotka 2: TPS]
Po dwóch dniach na dołku, przez bramę na kryminał
W kabarynie skuty znowu, teraz wie, że różnie bywa
Trzy miechy dali sankcji, na pytanie nic nie mówił
Dlatego w izolacji, żeby proces gdzieś nie utkwił
Depozyt i na zdjęcia, powoli na przejściówki
Pierwszy raz to są nerwy, z wolki wie jak to ugryźć
Oddział klapa pęka, jak jest dobrze, to wjeżdża
Za oknem głosy, zamieszanie, z góry erka
Wszystko na patentach, dosłownie Ci mówię
Nie widziałeś, nie uwierzysz, jak wjeżdżasz tu gdzie ludzie
Sprytu nauczony, to tam złapać się też nie dał
Gdyby nie te zeznania, to w ogóle by nie siedział
Przerzutka w nieznane, przechodził przez to nie raz
No i mijał wolno czas, najgorzej, gdy niedziela
Serial za serialem, karty za kartami
Najbardziej go cieszyły widzenia, nie łzy mamy
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.