0
Dante Ulic - Intruz
0 0

Dante Ulic Intruz

Dante Ulic - Intruz
1
Jestem Dante Ulic i zdążyłem się znieczulić
Kiedy mój kawałek puścisz, na klacie poczujesz ucisk
Albo pójdziesz i nie wrócisz, pozdro dla zaświatów
Nie zdążyłem cię przytulić, wiem, że słuchasz moich rapów
Piekła perspektywa, mogiła mego autorstwa
Tak się wóda lała, najebała by się Moskwa, cała
Tak to wyglądało w oczach chłopca
Na wasze i moje ego ta klitka była za wąska
Rzeczywistość Dantego zawsze była bezlitosna
Odpuściła moja była, za granicą była siostra, bywa
Wiara ubyła, nie przybyła pomoc
Co noc moja mama wyła, nie potrafiłem jej objąć
Co do pierwszej przeprowadzki, pierdolę co powiecie
Pamiętam słowa matki, ale też, że jestem śmieciem
Sznurowałem sznurówki, leciałem robić złotówki
Sam szedłem na wywiadówki, wychowawco Dante mówi mi

Z przedsionka w otchłań, gdzie winni grzechu obżarstwa
Skąpcy i rozrzutni, jak i ofiary pijaństwa
Ludzie gniewni, posępni, jebani heretycy
W moim piekle przy mnie biedni, bo jestem Dante z ulicy

Ref. x3

Kiedy pijacki cug mój rodzinny dom pochłaniał
Przy sobie miałem czarnucha co zawsze ze mną pogadał
Kiedy przekraczałem próg, może wrócę jutro
Dante namalował obraz piekła, patrząc na te gówno
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?