[Verse 1: Sentino]
Z pod klatki za kratki
Albo na świat ruszać karierę ruchać nastolatki
Łzy mojej matki na policzku, wyrzuty ojca w uchu
Ciężar świata na plecach, kurwizna w brzuchu
Grube skóra i buty air maxa
Arafatki na szyjach, liczę dupy jak bucksy
Buty, banknoty, lubię euro fioletowe
Koktajl Mokotowa pali się w mojej głowie
Kalasznikow w bagażniku, wyjechał by zemścić się na szujach
Których sam nawet nie znał
Życie żołnierza, błyszczący nóż w ręku
Krwawe ślady na schodach, film noir bez słów
Adrenalina wali fete
Na okładce cd miasto boga, WWA ziomek, wewe
Przy garnku jak kucharz pod paskiem ciśnie spluwa
Jak tu ufać, gdy zabili Chrystusa
[Hook: Sentino]
Ja żyje, tak ginie nadzieja w rynsztoku płynie
Tylko przed panem tłumacze swoją winę
Patrz na dzielnice, nie poddaje się iluzjom
Jak tu nie być Pitbullem, jeśli życie jest suką
[Verse 2: Diho]
Bo grunt to chcieć podobno
Trzeba biec, i nie wolno
Żeby mieć lub czuć wolność
A życie wkurwia pod stokroć
Tylko picie, a codzienność jest kolską
Dobrze życie, zrób hajs i podziel się mordo
Jutro, czarny obłok trzeba zapić pudło
Biznes nie wypalił, trzeba płacić
Huj to chyba trzeba się wzbogacić, tak
Więc chłopaki pchają dragi, napady na bank
Jeden plan, gruby hajs, przemyt amfy
Jeden wpadł, z ucha szczał, przypał straszny
Wielki cham, oddasz hajs, ćwiczą rugby
Ciągle grał, przegrał i do domu wpadli
Co zrobić miał - pożyczka od matki
Policz bańki, zbudował by dom - a spłacał się mafii
Z pod klatki za kratki
Albo na świat ruszać karierę ruchać nastolatki
Łzy mojej matki na policzku, wyrzuty ojca w uchu
Ciężar świata na plecach, kurwizna w brzuchu
Grube skóra i buty air maxa
Arafatki na szyjach, liczę dupy jak bucksy
Buty, banknoty, lubię euro fioletowe
Koktajl Mokotowa pali się w mojej głowie
Kalasznikow w bagażniku, wyjechał by zemścić się na szujach
Których sam nawet nie znał
Życie żołnierza, błyszczący nóż w ręku
Krwawe ślady na schodach, film noir bez słów
Adrenalina wali fete
Na okładce cd miasto boga, WWA ziomek, wewe
Przy garnku jak kucharz pod paskiem ciśnie spluwa
Jak tu ufać, gdy zabili Chrystusa
[Hook: Sentino]
Ja żyje, tak ginie nadzieja w rynsztoku płynie
Tylko przed panem tłumacze swoją winę
Patrz na dzielnice, nie poddaje się iluzjom
Jak tu nie być Pitbullem, jeśli życie jest suką
[Verse 2: Diho]
Bo grunt to chcieć podobno
Trzeba biec, i nie wolno
Żeby mieć lub czuć wolność
A życie wkurwia pod stokroć
Tylko picie, a codzienność jest kolską
Dobrze życie, zrób hajs i podziel się mordo
Jutro, czarny obłok trzeba zapić pudło
Biznes nie wypalił, trzeba płacić
Huj to chyba trzeba się wzbogacić, tak
Więc chłopaki pchają dragi, napady na bank
Jeden plan, gruby hajs, przemyt amfy
Jeden wpadł, z ucha szczał, przypał straszny
Wielki cham, oddasz hajs, ćwiczą rugby
Ciągle grał, przegrał i do domu wpadli
Co zrobić miał - pożyczka od matki
Policz bańki, zbudował by dom - a spłacał się mafii
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.