[Nikaragua Guacamole]
Emenems kaput
Yo, wstałem sobie rano, ostatnio wyjąłem siano
Ze starych spodni karma wraca za pomoc ziomalom
Zaspałem, więc nic z planów na śniadanie
Miałem zjeść se zapiekankę zakładam buty i jadę
Po drodze deszcz a ja lecę za szybko w chuj
A tu ziomek przed ściera tarcze więc siup na bok skręcam
I bum, oponka pękła zmieniłem i już, jadę po nowy stół do Ikea
Nie wiem o co b..biega, korek już od obwodowej ulicą doskwiera
Ale stoję spokojnie bo wcześniej byłem u typa
Pod garażem który mnie wita
I ja go witam i uciekam rozumisz graba
Tak że teraz nic nie zdoła mi zepsuć humoru nara
Kupiłem stół strasznie nie chciało mi się go składać
Ale przecież fanty mam z poprzedniego spotkania
Więc jaram, więc jaram, więc jaram
[Slalom]
I kiedy wpadam na kwadrat, ona leży rozebrana
Zwijamy się w białą pościel, odpalamy się do rana
[Fakirmistyk]
Ej, wjeżdżam do taksówki z rana
Tam spotyka mnie stara a ja mówię co jest mama
Yo, tutaj napierdalaj masz tu temat opychaj pchaj go w miasto
Tak synku trzeba zarobić na chleb
Na rodzinę na dziewczynę na becikowe
Ej sprzedaż ganges to będziesz zarobiony
W chuj kabony będziesz miał
I będziesz kurwa spalony non toper
Dwa cztery na dobę
Człowieku to będzie kurwa życie jakbyś był topem
Z Jesi mało problemów, żegnam
Nie ma dżemu, jest jazz i mało problemów
Emenems kaput
Yo, wstałem sobie rano, ostatnio wyjąłem siano
Ze starych spodni karma wraca za pomoc ziomalom
Zaspałem, więc nic z planów na śniadanie
Miałem zjeść se zapiekankę zakładam buty i jadę
Po drodze deszcz a ja lecę za szybko w chuj
A tu ziomek przed ściera tarcze więc siup na bok skręcam
I bum, oponka pękła zmieniłem i już, jadę po nowy stół do Ikea
Nie wiem o co b..biega, korek już od obwodowej ulicą doskwiera
Ale stoję spokojnie bo wcześniej byłem u typa
Pod garażem który mnie wita
I ja go witam i uciekam rozumisz graba
Tak że teraz nic nie zdoła mi zepsuć humoru nara
Kupiłem stół strasznie nie chciało mi się go składać
Ale przecież fanty mam z poprzedniego spotkania
Więc jaram, więc jaram, więc jaram
[Slalom]
I kiedy wpadam na kwadrat, ona leży rozebrana
Zwijamy się w białą pościel, odpalamy się do rana
[Fakirmistyk]
Ej, wjeżdżam do taksówki z rana
Tam spotyka mnie stara a ja mówię co jest mama
Yo, tutaj napierdalaj masz tu temat opychaj pchaj go w miasto
Tak synku trzeba zarobić na chleb
Na rodzinę na dziewczynę na becikowe
Ej sprzedaż ganges to będziesz zarobiony
W chuj kabony będziesz miał
I będziesz kurwa spalony non toper
Dwa cztery na dobę
Człowieku to będzie kurwa życie jakbyś był topem
Z Jesi mało problemów, żegnam
Nie ma dżemu, jest jazz i mało problemów
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.