[Intro]
A co tu będzie?
Aaa
[Refren: olszakumpel]
Chciałbym cofnąć czas, bo
Chcę spokojnie zasnąć
Ale wzywa miasto
Zrobię jeszcze raz to (czyli co?)
Otworze flakonik i znów przesadzę za bardzo
Potem gryzie sumienie i gniecie mnie myśli natłok
Wciąż muszę iść przed siebie, chociaż się na kroki patrzą
I chcą widzieć jak spadam, bo myślą, że jestem gwiazdą
[Bridge]
Kurwa, wchodzi ten beat czy nie?
[Zwrotka 1: olszakumpel]
Szansa jedna na sto, chcieliby bym nie skorzystał
Nie mam problemu z alko, tak tu się robi dobry rap
Co nie? proste, wariacie...
Niosę ogromny ciężar i do tego siaty piwska
Nie bez powodu z twarzy, wyglądam tak jak Kopyra (Tomek! nigdy nie byłem żulem...)
Młody piwosz, młody alkus, młody Jarek
Tu się nie ma czym chwalić... Ale ja się tym nie chwalę
Moją genetyczną wadę po prostu zmieniłem w atut
Moje najlepsze pomysły wymyśliłem po pijaku (alkoholiku jebany! hehe...)
To nie moje fatum, mam wpływ na to jaki jestem (tak!)
Jak coś piję, to nie muszę, jak nie piję, no to nie chcę
Mimo to, czasem na kacu, ta zaleta jest przekleństwem
I myślę sobie wtedy, gdy dusi nawet powietrze, że (teraz refren?)
A co tu będzie?
Aaa
[Refren: olszakumpel]
Chciałbym cofnąć czas, bo
Chcę spokojnie zasnąć
Ale wzywa miasto
Zrobię jeszcze raz to (czyli co?)
Otworze flakonik i znów przesadzę za bardzo
Potem gryzie sumienie i gniecie mnie myśli natłok
Wciąż muszę iść przed siebie, chociaż się na kroki patrzą
I chcą widzieć jak spadam, bo myślą, że jestem gwiazdą
[Bridge]
Kurwa, wchodzi ten beat czy nie?
[Zwrotka 1: olszakumpel]
Szansa jedna na sto, chcieliby bym nie skorzystał
Nie mam problemu z alko, tak tu się robi dobry rap
Co nie? proste, wariacie...
Niosę ogromny ciężar i do tego siaty piwska
Nie bez powodu z twarzy, wyglądam tak jak Kopyra (Tomek! nigdy nie byłem żulem...)
Młody piwosz, młody alkus, młody Jarek
Tu się nie ma czym chwalić... Ale ja się tym nie chwalę
Moją genetyczną wadę po prostu zmieniłem w atut
Moje najlepsze pomysły wymyśliłem po pijaku (alkoholiku jebany! hehe...)
To nie moje fatum, mam wpływ na to jaki jestem (tak!)
Jak coś piję, to nie muszę, jak nie piję, no to nie chcę
Mimo to, czasem na kacu, ta zaleta jest przekleństwem
I myślę sobie wtedy, gdy dusi nawet powietrze, że (teraz refren?)
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.