[Zwrotka 1: Frank]
Yo, telefon, kurwa, wibruje od wczoraj, nie wiem czy naprawdę, czy skurcze w nogach
W domysłach mama, w domysłach Monar, pamiętałbym, jakbym miał rejestrować
Wypis już kiedyś dostałem od zioma, kartka pomięta była w jego szponach
Tamten towar nas prawie zaorał, żyzna gleba była po tych norach
Żyć się nie da, chociaż żyć się nie chce, jest już późna pora, w garściach miewam pięści
Luźny nastrój bywa, staram się być grzeczny, dopisze pogoda, spierdoli nam dreszczyk
Inhalowana jest skrobia, destylowany jest napar po wszystkich powodziach
Ziomala kręci mikrobiologia, maksymalizuje profity modląc się do Boga (oram)

[Przejście: Frank]
Modląc się po kątach, kolana porasta baobab
Choć głupiego Jasia prosił dłuższy czas, żeby mu wręczył talizman

[Refren: Frank]
Oram, oram
Oram, oram

[Zwrotka 2: Zero]
Oram daucus carota
Adonolamasher, nie magnez i potas
Nie Twoja lota, nie łapiesz, Muad'Dib skacze
Mobb Deep, survival, nie pacierz
Reorganizuję siebie jak Bene Gesserit i przyprawiam Cię o widzenie
Że miałeś być solą tej ziemi, a chyba nie jesteś, nie?
Sam spiję ocean, to jak przeciwutleniacz, toczy Cię rak?
Nie chcę oceniać, toczycie rap tam, gdzie nie trzeba
Ja zdejmuję z oczu kamienie jak Jasiu Kapela i Maja Staś K.O. Styka mi raz
Rzeczy się dzieją i ucieka czas, nikt nie wie, gdzie są pieniądze za las
Nie ma odwrotu od zera, jak nie ma powrotu do ludzi
I spraw, których już nie ma, do usłyszenia, sprawdź
Comments (0)
The minimum comment length is 50 characters.
Information
There are no comments yet. You can be the first!
Login Register
Log into your account
And gain new opportunities
Forgot your password?